Luiza
Data: 04.02.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Jan Sadurek
... przydusiłem mocno do siebie i wykonałem serię bardzo szybkich pchnięć. Zalała mnie gorąca fala, ryczałem w poduszkę jak bawół, słyszałem obok jęki i wrzaski Luizy. Nie zwracałem już uwagi na to, że może wejść do pokoju Tadeusz; było mi to obojętne. W tym momencie najważniejsze było, że wyruchałem fajną, młodą laskę, bardzo podobną do dziewczyny, w której przed laty podkochiwałem się bez wzajemności... Leżeliśmy zmęczeni, spoceni ale szczęśliwi obok siebie, patrząc sobie w oczy.- Mówiłam ci, że pupa jest tylko moja, nie próbuj więcej.- Przepraszam za ten palec, ale pytanie, czy będę miał szansę na więcej?- To już ty musisz pokombinować, ja wykazałam inicjatywę dzisiaj, jeśli chcesz jeszcze raz – zdaje się na twoją inwencję – uśmiechnęła się i wstała z łóżka podnosząc z podłogi szlafrok, którego wcześniej nie widziałem– Byłeś rewelacyjny, Janie, uwielbiam być szczelnie wypełniona, ale tak, jak dzisiaj nie miałam jeszcze okazji, dziękuję. - odrzuciła włosy z twarzy, nachyliła do mnie, podniosła więdnącego kutasa i ucałowała w łeb.Wyszła z pokoju, a ja leżałem w bezruchu dłuższą chwilę przeżywając wszystko jeszcze raz. Muszę przyznać, że potrafi się ruchać, doskonale wie, co robić i jak robić, żeby obojgu było dobrze... W końcu wstałem, założyłem dres i poszedłem do kuchni zrobić sobie kolejnego drinka. Otworzyłem po cichu drzwi kuchenne i zdębiałem. Przy lodówce stał Tadeusz! O kurwa, musiał nas słyszeć, może właśnie nasze wrzaski go obudziły? Nie zareagował na moje ...
... wejście. Zapaliłem światło, też nie odwrócił się zaraz, tylko po kilku sekundach. Popatrzyłem na niego i zrozumiałem. Był w stanie alkoholowego zamroczenia, wyglądał jak zombi, nie do końca zdawał sobie sprawę, co się wokół niego dzieje.- O, Jan, skąd się tu wziąłeś? - złapał się blatu stołu, inaczej by leżał – czy myśmy się dzisiaj widzieli? - ledwo zrozumiałem pytanie- Widzieliśmy się dzisiaj, widzieliśmy, a teraz po drinka przyszedłem, a ty? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.- Pić, pić mi się chce – coś jeszcze bełkotał, ale nie zrozumiałem.Nalałem facetowi soku, podałem szklankę. Opróżnił ją jednym łykiem, znowu się mocno zachwiał i z pustą szklanką wyszedł, a właściwie wyczłapał z kuchni. Z kolejnym mocnym drinkiem w dłoni poszedłem za nim. Nazajutrz obudziłem się dość wcześnie, bo po ósmej. Wskoczyłem pod prysznic, zimna woda ocuciła mnie zupełnie. Szybkie golenie, dres na tyłek i byłem gotów na nowy dzień! Wziąłem puste naczynia po wypitym alkoholu i odwiedziłem kuchnię, w której jak się okazało działała już Luiza. - O, dzień dobry, wcześnie wstałeś – powitała mnie uśmiechem.- Dzień dobry, ale zajebiście wyglądasz! - pochwaliłem, robiąc wielkie oczy.Rzeczywiście, było co chwalić. Ubrana w luźną koszulkę na ramiączkach nie założyła stanika, kształtny biust kołysał się wesoło niczym nie skrępowany. Włosy upięła w mini – kok, na biodrach miała przewiązane pareo sięgające do połowy zgrabnych łydek. Zacząłem zastanawiać się, czy ma na sobie figi... Chyba nie ma!- Hej, Jan, ...