1. Karolina i Robert. 10


    Data: 06.02.2022, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... Nie rób tego... bo może... coś ci zrobi...
    
    Zaczęłam się śmiać...
    
    - Mój mąż nosi mnie na rękach... nie znasz takiej miłości... jest niespotykana, wyjątkowa...
    
    - Opowiedz mi... teraz jestem zaintrygowany...
    
    - Może w innym życiu, nie teraz... było pięknie, ale każdy idzie w swoja stronę... do jutra cisza... pamiętaj...
    
    Wrócili, ale zmęczeni... ojejku...
    
    - Idziemy do hotelu ?
    
    - Czekamy na rowery, zaraz będą wydawać... są ramy czasowe na odbiór...
    
    - Dobrze...
    
    Przytuliłam się do niego... mój kochany mąż... jest Ironmanem... facetem z żelaza... a ja dumna... jestem jego żoną...
    
    Załatwili formalności i poszliśmy do pokoju...
    
    Po prysznicu położył się...
    
    - Na dwie, trzy godziny, zregeneruję się na wieczorną imprezę... a twoja się udała... ?
    
    - Jesteś niemożliwy, nienawidzę cię... taki numer mi wykręcić...
    
    - Co słabo było ?
    
    - Może niech ci Jurgen opowie... wtedy usłyszysz. jak twoja żona została gwiazdę pierwszego planu w teatrze seksu...
    
    - Aż tak dobrze... ?
    
    - Nie mogę ci opowiedzieć, bo musiałbyś mnie od razu zerżnąć... idź spać... przypilnuję cię...
    
    Zasnął w sekundę... a ja patrząc się na niego jak śpi... zasnęłam obok... też miałam swój sport ukończony...
    
    Obudziłam się o 19. Robert spał jak zabity... niech pośpi...
    
    O 20 zadzwonił Jurgen...
    
    - Jeszcze śpi, mam go obudzić ?
    
    - Nie, poczekamy...
    
    O 21 zaczął się przeciągać... gdy otworzył oczy zobaczył mnie w pełni ubraną i odwaloną na imprezę...
    
    - Aleś ty ...
    ... jesteś piękna... służy ci tu pobyt...
    
    - Twoje pomysły mi służą... też miałam swój maraton....
    
    - Podobało się ?
    
    - O tak, zupełnie coś innego, nawet wiem, jak na to wpadłeś...
    
    - Tak ?
    
    - Chodziłeś do tego klubu... prawda ?
    
    Kiwnął głową...
    
    - Żal mi, jak sobie ciebie wyobrażę w tamtych czasach... samotnego...
    
    - Zabawa była w porządku, wyobraźnia robiła swoje... ale powroty samemu, do pustego domu, były straszne... Gdyby nie dzieci to mógłbym nie wracać...
    
    - Biedaku, teraz już nigdy nie będziesz sam, zawsze będziemy razem... do końca naszych dni...
    
    - Tak, do końca... późno już... zaraz będę gotowy...
    
    10 minut prysznic i stał w białej koszuli... mój facet... mój mąż...
    
    - Ładna z nas para, prawda ?
    
    - O tak..
    
    Mahmed przysłał samochód.
    
    Lokal, gdzie nas zaprosił Mahmed był drogim lokalem... i pięknym...
    
    Mieliśmy swój kącik, a nawet trzy.... bo tyle różnych ludzi było z nimi...
    
    Każdy witał się z Robertem jakby wygrał i oczywiście ze mną... jego żoną...
    
    Mahmed dyskretnie mnie wypytał...
    
    - Było ok ?
    
    - Przecież wiesz, Jurgen ci powiedział...
    
    - Był pod wielkim wrażeniem... nie miał pojęcia, że można tak się powiedzmy... bawić...
    
    - Polki są uczuciowe...
    
    - O Polkach już co nie co wiem... ale ty jesteś podobno wyjątkowa...
    
    - O tak, jestem... i dlatego dałam się złowić Robertowi...
    
    - Szczęściarz...
    
    - Nie mów mu, i tak to wie...
    
    Uśmieliśmy się... i zaczęła się zabawa... szampan lał się strumieniami..., a nawet ...
«12...678...»