KiDs (II). Całe życie na stadionie
Data: 06.02.2022,
Kategorie:
Nastolatki
sport,
Autor: Falanga JONS
... porucham. Zakład?
- Dam sobie spokój z tym wszystkim – markotnie przekazała Angelice Oliwia siedząc w przystadionowym barze. – Nie mam do tego serca, naprawdę.
- Co ty pieprzysz? – skrzywiła się po swojemu blondynka. – Raz ci nie wyszło, dostałyśmy trójkę w dupę i się mażesz?
- Nie nadaję się do tego. Umiem kopnąć piłkę, bo mnie ojciec nauczył. I nic więcej. Nie mam tej pasji, serca, woli walki – wyliczała brunetka. – Po co mam grać, jak mnie to nie mobilizuje?
- Ach tak... Czyli piękny Oskar zdemobilizował cię na amen? – Angelika uważnie spojrzała w oczy koleżanki.
- Oskar...? Aaa... - nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Mów. I to szybko. Całowałaś się z nim?
- Po co pytasz? Zazdrosna jesteś? – rzuciła na odczepnego Oliwia.
- Tak się umówiłyśmy. Ja ci opowiadałam, jak lizałam się z Mateuszem – taktownie przemilczała wczorajsza akcję.
- No dobrze... – Oliwia ściszyła głos. – Wsadził mi rękę we włosy...
- Ładnie, ładnie i co potem?
- Potem popieścił trochę mój dekolt... - z trudem znajdowała tak proste słowa Oliwia. – A drugą ręką...
- Jaki dekolt? Byłaś przecież zapięta pod szyję?
- No, ale rozpiął guzik... Nie, dwa.
- Łooo! Dałaś się rozebrać? Chociaż tak trochę? Mury Orleanu kruszeją...
- No a drugą ręką pieścił moje kolano a potem spróbował wjechać pod sukienkę...
- Żartujesz? Ty mu na to pozwoliłaś? Jestem w szoku. I co dalej?
- Dalej nic... Po kilku sekundach wstałam i wyszłam.
- Tak po prostu? I nie wylizałaś się z ...
... nim?
- Nie, bez przesady – skrzywiła się mało szczerze Oliwia. – Przecież wiesz, że to nie moja bajka...
- Nie twoja – powtórzyła Angelika. – Ale...? – zapytała przeciągle, chcąc wydobyć z koleżanki coś więcej.
- Ale co...?
- Ale wyszłaś. Nie czułaś się pewnie. Gdybyś została...
- Nie insynuuj mi czegoś, czego bym nie zrobiła – ostrzegła dobitnie Oliwia. Ale w głębi duszy nie czuła się zbyt pewnie.
- Jasne, jasne... - Angelika udała, że wierzy. – I co teraz? Będziesz do niego wzdychać cały dzień a tym bardziej noc? I jutro od nowa? Czy sama wykonasz jakiś krok?
- Nie mam zamiaru do nikogo wzdychać, co ty mówisz? – Oliwia od początku wiedziała, że brzmi to wyjątkowo nieszczerze.
- Pani Pocahontas, widziałam jak grasz dzisiaj w meczu. Od rana byłaś nieobecna. Kogo ty chcesz oszukać? – Angelika pobłażliwie spojrzała głęboko w oczy przyjaciółki. – Będziesz musiała poprosić o pomoc Minetę... - zakpiła.
- Nikogo o nic nie będę prosić... Dobra, kończ cole i wynosimy się stąd.
- Rzecz jasna, zostajemy na stadionie? Za godzinę żużel, mecz z Falubazem.
- Daj mi spokój z tym żużlem, co wy w nim widzicie? – Oliwia skrzywiła się tym razem wyjątkowo szczerze. – Nie dość, że ojciec z Mieszkiem gadają o tym non stop dzień w dzień i jakieś mecze oglądają, tak, że nie ma dostępu do telewizora, to jeszcze ty nagle od roku stałaś się wierną fanką. I jeszcze bawisz się z tymi ultrasami, czy coś...
- Obiecałaś, że pójdziesz ze mną raz. Dziś jest ten raz. Najlepszy ...