1. KiDs (II). Całe życie na stadionie


    Data: 06.02.2022, Kategorie: Nastolatki sport, Autor: Falanga JONS

    ... mecz w sezonie, będzie dużo ludzi, twój brat na torze i najlepsza koleżanka na trybunach. Czego ci więcej?
    
    - Wrócę do domu, mam dużo nauki, jutro będę na bank pytana z chemii.
    
    - Haha, nie rozśmieszaj mnie – parsknęła śmiechem blondynka. – Nauka? Rzucisz się na wyrko i będziesz wzdychać do pięknego Oskara. Tyle wyjdzie z twojej nauki. Nie opowiadaj głupot dziewczyno, zbieramy się stąd i idziemy na stadion – zdecydowała pewnym tonem.
    
    Zamyślony Damian przechadzał się powoli w jedną i w drugą stronę na dole sektora dziesiątego, czyli tej części stadionu, gdzie ultrasi organizowali tak zwany młyn. Po raz kolejny zastanawiał się, czy dobrze zrobił wracając po dwuletniej przerwie do kibolskiego życia.
    
    Trzy lata temu dał sobie spokój po tym gdy grupa szalikowców rozpadła się niemal z dnia na dzień. Część poszła na studia, części znudziło się kibicowanie aktywne i przesiadła się na inne sektory, część po prostu wyparowała ze stadionu, bo żużel ich znudził. W ubiegłym roku powstała nowa grupa o niskiej, wręcz bardzo niskiej średniej wieku. Dość przypadkowo na internetowym forum nawiązał z nim kontakt lider owej grupy. Od słowa, do słowa... Damian został zaproszony do nowej grupy. Rzecz jasna, nie jako zwykły człowiek, tylko jako ktoś, kto siedzi w tym od dziecka, ze sporą wiedzą i renomą.
    
    Teraz przypatrywał się twarzom w młynie. Dzisiaj szlagierowy mecz, ciśnienie jest duże, więc i chętnych do zdzierania gardła będzie więcej. Może ze stu. Tylko o kim mówimy? Około ...
    ... dwudziestoosobowa grupa ultrasów, choć to określenie było eufemizmem na dużą skalę. A reszta? Osiem dych pryszczatych okularników zakochanych w żużlowcach swojego klubu, którzy po sezonie bez skrupułów odejdą do innych klubów, tam gdzie zaoferują im złotówkę więcej. Do tego kilka, może nawet kilkanaście dziewczyn nie dopingujących, tylko piszczących na widok żużlowców i głośno komentujących, który fajniejszy. Ilość – od biedy ujdzie. Jakość...
    
    Jakość... No, kurwa mać!
    
    Ktoś szturchnął go w ramię.
    
    - Widzisz tego w okularach i niebieskiej bluzie na prawo? – zapytał Brazil, prowadzący doping, twórca grupy. Miał dwadzieścia jeden lat, w zasadzie był jedynym, z którym można było porozmawiać na tematy kibicowskie. Jedynym, który rozumiał, że kibicowski styl życia, to niekoniecznie przekrzykiwanie się kto lepszy, Kowalski, czy Iksiński.
    
    - Ten zamyślony taki? – odnalazł wskazanego Damian.
    
    - No. To jest właśnie Monter, nowy nabytek grupy.
    
    - Ten co zadaje milion pytań na każdy, najgłupszy temat? – ni stwierdził, ni zapytał Damian.
    
    - Tak, ten. Wiesz co odpierdolił w tym tygodniu? – twarz Brazila wygięła się w kpiącym uśmiechu.
    
    - Nie...
    
    - Blacha dał mu moje gg. No i pisze ten Monter. I jak to on, zadaje tysiąc głupich pytań. A na zakończenie rozmowy... - tu Brazil urwał, by zaakcentować a na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. – Zapytał, jak oceniam jego doping na ostatnim meczu w skali szkolnej...
    
    - Hehe... - Teraz twarz Damiana wykrzywiła się lekko. – ...
«1...345...14»