Nowa asystentka
Data: 08.02.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Anal
Hardcore,
Oral
Autor: janeczeksan
... z uwodzeniem kobiet w każdym wieku, te, które były już pode mną i na mnie, a ja w nich zgodnie twierdzą, że jesetm atrakcyjnym, przystojnym mężczyzną. Nie dziwię się. W wielkim lustrze w łazience, kiedy golę się rano, widzę wysokiego, dobrze zbudowanego, umięśnionego (trzy razy w tygodniu siłownia), z bardzo męskimi rysami twarzy faceta, mogącego do tego pochwalić się całkiem okazałym penisem, dość długim, ale bardzo grubym. Mam z tym zawsze problem, muszę ubierać bieliznę, która trzyma mego rumaka na swoim miejscu, żeby nie oznaczał się zbytnio, kiedy spodoba mi się jakaś niewiasta. Wiem, niby sie przechwalam, ale ja tylko powtarzam słowa swoich nielicznych kochanek, jedno-, lub wielorazowych; wszystkie niezależnie od siebie mówią to samo. Pani Małgorzata chętnie by mnie ożeniła, żebym już nie latał za kobietami, ale do tej pory nie udało się jej ""podstawić" mi odpowiednią niewiastę. Teraz wezwała kolejną kandydatkę do pracy w naszej firmie.
Wtedy weszła ona. Niezbyt wysoka, szczupła, ale nie chuda, bardzo ładna dziewczęco-kobieca buzia, ładne usta, ciemne duże oczy, dość duży biust, długie włosy spięte w koński ogon, okrąglutka, niezwykle kształtna pupcia i bardzo zgrabne nogi. Na stopach pantofle na półobcasie, cieliste rajstopy, albo pończochy, ciemna spódniczka kończąca się trzy centymetry nad kolanem, biała bluzeczka zapięta pod szyją, koronkowy kołnieryk, a na nosku duże, ciemne okulary. Klasyczny, książkowy przykład, jak powinna ubierać się skromna sekretarka. ...
... Zamurowało mnie, jaja sobie robi, czy co? Popatrzyłem na panią Małgorzatę, ona na mnie i ze zdziwieniem w oczach wzruszyła ramionami.
- Wejdź, dziecko, usiądź na tamtym krześle – wskazała miejsce – co cię do nas sprowadza?
- Szukam pracy, znalazłam państwa ogłoszenie, które mnie zainteresowało i... jestem.
Uśmiechała się lekko, wzrok miała skierowany na blat biurka, ale nie widziałem w niej postawy wystraszonego dziewczęcia, raczej panowała nad sobą. Zastanawiałem się chwilkę, czy ten jej image to wyobrażenie dziewczyny o sekretarce, czy zabieg celowy.
- Ile masz lat?
- 25 – zarumieniła się lekko
- Masz jakieś dokumenty? - spytałem
- Oczywiście – podała teczkę – wszystko jest tutaj.
Pobieżnie przeczytałem CV, dłużej zatrzymałem się przy dołączonych świadectwach. Znajomość angielskiego chyba ma opanowaną do perfekcji, tak w każdym razie wynikało z dokumentów, niemiecki chyba też, no i francuski! No tak, "po francusku" też umiem, tylko z mówieniem w tym języku mam problemy.
- Co to za firma, w której do tej pory pracowałaś?
- Jeszcze w niej pracuję, ale jestem na wypowiedzeniu. To firma ojca mego byłego już chłopaka, rozstaliśmy się dwa miesiące temu.
- Rozumiem. Pani Małgorzato, zostawiam panie, proszę sprawdzić umiejętności pani – zajrzałem do dokumentów – pani Tekli Leckiej.
Wyszedłem z księgowości, poszedłem do siebie, siadłem za biurkiem. Tekla! Co to, qrwa, za imię? Tekla, jak pajęczyca z pszczółki Mai! Później dowiedziałem się, że w domu ...