Moja żona i Sławek. 11
Data: 15.08.2019,
Kategorie:
Anal
Sex grupowy
Autor: ---Audi---
... bez zapowiedzi...a ta się wyrywała...
- To co się stało ?
- Nie twoja pieprzona sprawa, zajmij się treningiem, idź pobiegać, czy co tam...
- Ok, nie ma tematu, chcesz mnie traktować jak powietrze, dobrze, ale ja nie jestem powietrzem, jestem jeszcze człowiekiem, który widzi i się martwi o ciebie...w odróżnieniu od niektórych...
Walnęła drzwiami i tyle ze śniadania niedzielnego z dziećmi. Na wieczór zobaczę co się stało, zobaczymy...Tyle, że popołudniu pukanie do drzwi...Sławek...
- Ja do Ani...
- Wiesz gdzie...
I się odsunąłem, oj coś mocnego było, byłe do wieczora. Nie wychodzili z pokoju, nic nie słyszałem, ale przynajmniej się nie kłócili. Wieczór, prawie noc, Sławek poszedł, a ja w nerwach włączam...on nadal ją pieprzył w kuchni, zawołał tylko....będę lał i moja natychmiast klęknęła i wszystko przyjęła do buzi...Trzy godziny pierdół, zbliżał się wieczór, dzieciaki już w łóżkach, gdy słychać walenie do drzwi, ale takie mocne...Sławek przestraszony...
- Ktoś ma przyjść ?
- Do mnie na pewno nie...
Znowu walenie, zaraz drzwi rozwalą...Sławek wstał, podszedł do okna i zawołał...
- To oni, jak mnie znaleźli...?
- Otwieraj, bo i tak wejdziemy...głos z daleka...
Sławek spojrzał na moją, na jej przestraszoną twarz, muszę... podszedł do drzwi i otworzył. Od razu ktoś go popchnął...
- Co jest, na melinie się kryjesz...u swojej dupci, myślałeś, że cie nie nakryjemy...?
Weszło czterech z domku na plaży, poznałem od razu, bandyci...
- ...
... Posłuchajcie, mam, już przyznany kredyt, za dwa tygodnie dostaniecie kasę...
- Ok , ile ?
- Może nawet stówę...
- No to jeszcze d**gie tyle zostaje, a odsetki lecą, trzeba spłacać... masz na za frajerów ?
- Nie, wszystko oddam...
- Sławek, ty tak od roku nas zwodzisz, wiesz co należy zrobić... zapłacić chociaż odsetki... nie ty, to sami sobie wypłacimy...
- Tylko nie to, ona jest w ciąży, nie może...
- Jest w ciąży, to właśnie może...
Podeszli do mojej, obeszli, poszturchali...
- I jak tam, płacisz sama...?
- Mam 4 tysiące...
I poleciała do szuflady, wyciągnęła kopertę, oni jej wyrwali...
- Maleńka licz, 2,5 % od 2 stówek, to ile ?
Jej przestraszone oczy mówiły wszystko, musiało wiele się stać między nimi, już nie raz przeżywała taką sytuacje, wiedziała do czego są zdolni...to dało widać w jej oczach...
- No Sławek, ile to ?
- 5
- Czyli brakuje klocka, mała robisz dziś tylko za tysiączek, nie będzie źle, wtedy było za 3, a dałaś radę...
- Zostawcie ją...
- Zostawimy, po zapłacie. gdzie idziemy, do małżeńskiego ?
- Pewnie, zawołał inny.
- A ty Sławku, pierdoło, poczekasz aż skończymy.
Poszli do jej pokoju, powoli zaczęli się rozbierać...jeden klepnął ją w tyłek, d**gi wsadził rękę w krocze...
- Jesteś już przygotowana...panowie, ona jest już mokra...
Szarpnęli za włosy, na kolana i zaczęła obciągać każdemu po kolei.. ci się śmiali, żartowali między sobą, przybijali piątki...
- To mówisz, że jesteś w ciąży, a ...