Tylko Ty. Epilog
Data: 17.08.2019,
Autor: Roksana76
... przybrały jeszcze na sile. Zawsze miała wrażliwe piersi, ale tym razem wyjątkowo mocno reagowała na jego pieszczoty. Zmienił pierś i znów do jego uszu dotarł przeciągły jęk, kiedy wpił się zębami w stwardniały sutek. Dłonią sięgnął w dół, i rozchylił drżące uda, nie napotykając oporu. Przesunął palcami po obrzmiałych wargach sromowych, rozchylił je delikatnie palcem wskazującym i kciukiem, a potem wsunął dwa palce do ciepłego miękkiego wnętrza. Ola westchnęła głęboko, a on poczuł przyjemny ucisk pod jądrami. Miał taką ochotę wejść w to miękkie ciało... wedrzeć się w głąb... poczuć opór i przełamać go. Porzucił pierś z cichym mlaśnięciem i podążył w dół. Nie wyjmując palców z wilgotnej szparki, skupił się na małym, twardym guziczku otoczonym delikatnym miękkim ciałkiem. Wpił się w niego chciwie, sprawiając, że Ola wyprężyła się i wydała nieartykułowany okrzyk. Poczuł, że wsuwa mu palce we włosy i przyciąga go bezwiednie do siebie. Uwielbiał, kiedy tak robiła! Gdyby nie to, że miał zajęte usta, śmiałby się w głos. Coraz głośniejsze jęki i piski działały na niego, jak płachta na byka. Jak to możliwe, że nie robili tego prawie od miesiąca? Nic dziwnego, że nie chciała dalej tak żyć. On też nie chciał. Uniósł głowę i ujrzał zamglony wzrok, zaróżowione policzki i pełne usta rozchylone, jakby w wyrazie zdziwienia. Zapragnął tych ust... hipnotyzowały go, przyciągały... Nie, to jej dłonie ciągnęły go w górę. Rozłożyła szerzej uda, zapraszając go... zanim sięgnął ust, naparł ...
... boleśnie pulsującym członkiem na jej delikatne ciało. Usłyszał głębokie westchnienie ulgi, kiedy zagłębił się w jej wilgotne otchłanie.
- Tęskniłam – wyszeptała, a jemu omal nie pękło serca. Co wieczór miał ją przy sobie. Każdego ranka budził się, obejmując jej szczupłą talię albo pełną pierś, a ona tęskniła za jego dotykiem, jego pieszczotami. Przecież nie musiało tak być.
- Maleńka – zamruczał do jej ust – już nie będziesz tęsknić, obiecuję. Będę Cię kochał i tulił każdego wieczoru, każdego ranka... Mój skarbie.
Odjął ustami jej usta i sięgnął głębiej, kosztując ambrozji. Czuł, jak jądra przyciskają mu się do ciała, a u podstawy kręgosłupa narasta jakaś siła, zmuszająca go do zgięcia się w pałąk. Ola przesunęła dłońmi po jego włosach na kark, a potem na plecy, sunąc paznokciami po skórze... jęknął, czując, jak wzbiera w nim rozkosz. Odetchnął głęboko i zwiększył tempo, nacierając miarowymi posuwistymi ruchami. Patrzył jak urzeczony na półprzymknięte powieki swojej żony, na obrzmiałe od pocałunków, pokryte drobnymi spękaniami usta, na jej podskakujące w rytm pchnięć piersi. Miał wrażenie, że widzi każdy najmniejszy szczegół, najmniejszą żyłkę... wygięła się w łuk, oddech jej się rwał... jeszcze chwila i będzie mógł przestać nad sobą panować, pomyślał.
- Adaaam... – Ola wpiła się paznokciami w jego ramiona i znieruchomiała z wyrazem uniesienia na twarzy. Teraz i on mógł zaznać ulgi w jej ciele. Poruszał się szybko, czując narastające w jądrach napięcie. Eksplodował ...