Tylko Ty. Epilog
Data: 17.08.2019,
Autor: Roksana76
... niespodzianie, bez ostrzeżenia. Najpierw poczuł bolesny skurcz, który stopniowo przeszedł w uczucie błogiej rozkoszy i odprężenia. Oparł czoło o jej drobne ramię, starając się uspokoić oddech.
- Jak mi dobrze... – westchnęła i otoczyła ramieniem jego szyję.
- Muszę częściej to robić – uśmiechnął się i przekręcił na bok, pociągając na siebie żonę – Kocham Cię bardzo.
- Wiem, głuptasie – przytuliła policzek do jego ramienia – przecież nie mam do Ciebie pretensji, że tyle pracujesz. Wiem, za kogo wyszłam za mąż. Rozumiem, że to wyjątkowa sytuacja. Po prostu jest mi ciężko, bo czuję się tu obco – w głosie Oli znów dało się słyszeć smutek - Naprawdę się staram, ale jest gorzej, niż dwa lata temu, kiedy przyjechaliśmy. Gdybyś mógł choć trochę mniej pracować, tak żebyśmy spędzali razem weekendy i na przykład jedno popołudnie w tygodniu? - uniosła głowę i spojrzała na męża z nadzieją.
- W poniedziałek pogadam ze Steewem, obiecuję – uniósł jej brodę i wyciągnął szyję, by dotknąć obrzmiałych od pocałunków ust. Ciepła twarda pierś oparła się o jego klatkę. Spojrzał w dół i sięgnął do niej dłonią – Ale ładna! – pogładził ją z miłością – Jak to się teraz nazywa? Bzykanie? Musimy częściej się bzykać, bo jeszcze uwierzysz w te bzdury o spadku pożądania po ślubie. Może zamiast zwykłej rocznicy, urządzimy sobie powtórkę miesiąca miodowego?
- O tym też musimy porozmawiać – wsparła się na łokciu i założyła nogę na jego udo – Może polecimy do Julki i Michaela? Moglibyśmy za ...
... miesiąc, jak urodzi się Jean.
- Za miesiąc...? - Przeleciał w pamięci rozkład zajęć na najbliższe tygodnie. Zdecydowanie odpowiedniejszy byłby termin bliżej ich rzeczywistej rocznicy, czyli za dwa- nawet trzy miesiące – A nie wolałabyś zobaczyć go, jak już trochę przybierze na wadze? Zaraz po porodzie będzie miała Twoich rodziców i w ogóle... - zauważył wyraz rozczarowania na twarzy żony i natychmiast pożałował swoich słów. Wolałby, żeby zaczęła się awanturować, ale ona po prostu spuściła wzrok – Hej, Mała! - wsunął dłoń w jej włosy i zmusił, by spojrzała mu w oczy – Co jest? Czemu tak Ci zależy?
- Bo za jakiś czas to może się okazać trudne... - zaróżowiła się lekko – Jestem w ciąży.
Gdyby powiedziała, że właśnie lądują na ich tarasie kosmici, nie zrobiłoby to na nim takiego wrażenia. Szczęka mu opadła i po prostu zaniemówił.
- Wiem, że to chyba nie najlepszy moment, ale zmieniałam tabletki i źle się po nich czułam – mówiła cicho, jakby zawstydzona - i musiałam je odstawić, ale tak rzadko się kochaliśmy...
- Skarbie! - przerwał jej i przygarnął do siebie – Kochanie moje – tulił ją i głaskał, nie wiedząc, co jeszcze ma powiedzieć. Nagle go olśniło – Będę ojcem – powiedział cicho – Będę ojcem! – powtórzył głośniej i roześmiał się wesoło – Kocham Cię, Ola! - poczuł dziwny ucisk w gardle, jak wtedy, gdy odwrócili się do siebie i ujęli za ręce przed złożeniem przysięgi. Zamrugał szybko – O, boże! Na pewno?
- Mhm – pokiwała głową i też zaczęła intensywnie mrugać – na ...