Zdjęcie z nieznajomą, czyli sylwester, którego…
Data: 08.03.2022,
Kategorie:
nieznajomy,
Dojrzałe
Masturbacja
Anal
fotografia,
Autor: Agnessa Novvak
... przeprosin.
Niestety w swym niezmierzonym geniuszu nie przewidziałem dwóch rzeczy: pory roku oraz miejsca, do którego jechałem. Przekonywałem się o tym z każdym kolejnym pokonanym kilometrem, gdy prószący lekko śnieżek i praktycznie czarny asfalt w centrum wraz ze zbliżaniem się do przedmieść ustępowały coraz gęstszej zadymce i koleinom pełnym zmrożonego błocka. W końcu jednak dojechałem i bez zbytnich ceremonii wpakowałem się do studia fotograficznego, zajmującego cały parter dość sporej piętrówki.
Niby nie miałem wielkiej ochoty na osobiste dyskusje, jednak komu innemu miałbym się zwierzyć, jak nie jednemu z najbliższych kumpli? Grubas jaki był, taki był – a był na przykład regularnym pracoholikiem oraz pieprzonym perfekcjonistą, potrafiącym dopieszczać każdy kadr w nieskończoność i doprowadzając tym wszystkich dokoła do szału – jednak nie pamiętałem, by kiedykolwiek wykręcił mi jakiś numer, ani tym bardziej nadużył zaufania. Nawet jeśli tak wiele nas różniło: od dobrych kilku lat w metryce, przez tuszę, po pozycję społeczną.
Szybko zorientowałem się, że szczerze zależy mu na moim nastroju, jednak nie miałem większej ochoty na bardziej osobiste dyskusje. Nawet jeśli za zainteresowaniem nie stała jedynie niezdrowa ciekawość, a zwykłe współczucie i chęć niesienia pomocy. Ot, odpowiadałem zdawkowo na pytania dotyczące samego rozstania, wcześniejszych problemów w związku czy obecnego samopoczucia, lecz niewiele ponadto. W końcu, nie mogąc się doczekać na odejście ...
... od krępującego tematu moich zawodów miłosnych, postanowiłem przejąć inicjatywę i dopytać o wciąż nieobecną partnerkę.
Tutaj z kolei Grubas stał się sporo mniej rozmowny i wytłumaczył tylko dość oględnie, że zaplanował sesję w klimacie eleganckiego balu kostiumowego, który z czasem miał stawać coraz odważniejszy. Sam ten fakt niespecjalnie mnie dziwił – ostatecznie nie raz zdejmowałem nie tylko gacie przed obiektywem – niemniej brak konkretów zaczynał coraz mocniej zastanawiać. Zwykle bowiem sytuacja była jasna od początku: czy zostaję finalnie w koszuli, spodniach czy bieliźnie? Pozujemy z partnerką raczej neutralnie, a może bardziej namiętnie? A jeśli to drugie, to czy ma to być scena delikatna lub może jakaś ostrzejsza? Bez gadżetów? Z jakimiś bedeesemowymi akcesoriami? Oczywiście pamiętając wciąż, że to wszystko miało być udawaniem, a nie kręceniem prawdziwego pornosa…
Owszem, czasami scenariusze zmieniały się na bieżąco, jednak nauczony doświadczeniem wolałem wcześniej wszystko zaplanować. Nie tylko dlatego, że parokrotnie taka improwizacja zakończyła się zniszczeniem ubrania w jakimś jeziorze czy innej stodole, ale bywało też, że baaardzo ciężko było mi utrzymać w ryzach zawartość spodni. I nieważne, za jakiego profesjonalistę bym się uważał (lub nie) i jak bardzo kochałbym (lub nie) swoją ówczesną dziewczynę. Byłem młodym, jurnym facetem ze wszystkimi tego zadami, waletami oraz przede wszystkim konsekwencjami.
Nie chcąc tracić więcej czasu na pogaduszki, ...