1. Zdjęcie z nieznajomą, czyli sylwester, którego…


    Data: 08.03.2022, Kategorie: nieznajomy, Dojrzałe Masturbacja Anal fotografia, Autor: Agnessa Novvak

    ... przyciągając twarz do twarzy.
    
    Klik, klik, klik.
    
    Każdy kolejny gest i każda kolejna poza stawały się coraz odważniejsze i wręcz jawnie erotyczne. A we mnie, mimo że i tak starałem się trzymać fason możliwie długo, dosłownie się gotowało.
    
    Nie protestowałem, gdy wyjątkowo niegrzeczna dłoń wślizgnęła się pod rozchełstaną koszulę.
    
    Zachowałem spokój, jak druga pozbawiła mnie najpierw paska, a potem i spodni.
    
    Powstrzymywałem nerwy, kiedy Grubas kazał mi klęknąć, a Dżenneta stanęła za mną w mocno już rozpiętej sukni, wbiła mi obcas w krzyż i zaczęła miziać po plecach czymś miękkim. Podejrzewałem puchate boa, leżące do tej pory na krześle, a gdy jego koniec przeleciał mi koło twarzy, byłem już pewien. Co wcale nie znaczyło, że stałem się przez to spokojniejszy. I nie chodziło tylko o cokolwiek podejrzane polecenia samego Grubasa, bo jego mógłbym tłumaczyć chęcią jak najlepszego skomponowania kadru, lecz przede wszystkim samej Dżennety, wymawiane coraz bardziej zasapanym głosem:
    
    – Podnieś się trochę. Weź ręce do przodu… już. Pochyl się teraz. Dobrze! Bokiem… nie, nie tak. Z powrotem. O, jest idealnie! Wyżej biodra! Uklęknij. Niżej! Plecy proste. O tak! Świetnie!
    
    Na dodatek, poza trzaskającą co chwila migawką, docierały do mnie dźwięki jakiegoś szurania, rzucania czegoś na podłogę, ciężkiego oddechu i… no właśnie, czego? Momentalnie zorientowałem się, skąd mogło pochodzić dziwne brzęczenie, choć wszelkimi siłami próbowałem nie przyjąć tego jakże oczywistego faktu do ...
    ... wiadomości. Po prostu bałem się wstać i odwrócić głowę, powtarzając sobie w myślach: „to wyciszony telefon tak wibruje, tak, to na pewno telefon, na pewno telefon, na pewno…”
    
    – Wstań i odwróć się. – Usłyszałem słodki ton.
    
    Wstałem, owszem, lecz nie byłem w stanie podnieść wzroku. Wydusiłem tylko:
    
    – Nie…
    
    – Spójrz na mnie, proszę. Skoro ja się siebie nie wstydzę, to ty też nie masz czego. – Rozedrgany głos kusił i kusił.
    
    Skutecznie.
    
    Niby spodziewałem się, że Dżenneta mogła zrzucić po drodze jeszcze parę ciuszków, niemniej oczekiwałem przynajmniej bielizny. Tymczasem ona była naga. Całkowicie. No, może nie stuprocentowo, bo miała założone szpilki, jednak naprawdę niewiele to pomagało. Wręcz odwrotnie. Zwłaszcza że siedziała w nich na ogromnym, obitym jaskrawoczerwonym pluszem fotelu. Z opartymi o podłokietniki, szeroko rozchylonymi nogami. Ukazując mi calutką swoją intymność. Wygoloną do gładka, jakże zachęcającą…
    
    A ja stałem naprzeciwko niej jedynie w slipkach. Naprężonych równie mocno, co moje nerwy. Rzęziłem gorzej niż karp wyjęty z wanny, próbując jakoś wybrnąć z sytuacji, która już dawno mnie przerosła.
    
    Bo co właściwie miałem zrobić?
    
    Wersja pierwsza: odetchnąć spokojnie, odstawić jakąś super hiper turbo medytację, błyskawicznie likwidującą wzwód, i dokończyć sesję z miną niewiniątka. Taaa, prędzej uwierzyłbym w zostanie primabaleriną Teatru Bolszoj!
    
    Wersja druga: mogłem złapać Grubasa za łeb, wykopać za drzwi, a potem ściągnąć majtki i zrobić z ...
«12...8910...15»