Peter i stepowe konie
Data: 09.03.2022,
Kategorie:
urlop,
bdsm
Brutalny sex
Sex grupowy
Autor: Baśka
Jak każdemu z nas, pracującemu na tzw. etacie przysługuje urlop. Ze względu na charakter pracy nie zawsze udawało mi się ten urlop wykorzystywać w całości, tym sposobem mam jeszcze ponad połowę z poprzedniego roku. Dlatego w tym roku zaplanowałam go na wrzesień, i to na cały prawie miesiąc. Wykupiłam sobie w Długopolu, w jednym z ośrodków od 3 września klasyczny turnus 3-tygodniowy z zabiegami.
Założyłam sobie, że urlop spędzę "grzecznie", dlatego chciałam tuż przed nim zrobić coś specjalnego. Zdecydowałam się na wyjazd do Petera. Kiedyś przyszedł od niego list zapraszający mnie do Berlina. W liście tym wyjaśnia, że przeanalizował sobie to, o czym rozmawialiśmy podczas mojego pobytu, porozmawiał z kolegą o którym mi wspominał.
Z rozmowy tej wynika, że w tej chwili Berlin stał się centralnym ośrodkiem erotyki. Przyjeżdżają do niego osoby z całej Europy Wschodniej, łącznie z szeroko rozumianej Rosji. Przyjeżdżają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dlatego w Berlinie i wokół niego powstało szereg miejsc zapewniających odpowiedni poziom rozrywki erotycznej. On przeanalizował i sprawdził kilka takich miejsc. Ma odpowiednią wiedzę, co i gdzie się dzieje. Dlatego na początek proponuje mi spotkanie w pewnym klubie ze Stepowymi Końmi.
Odpowiadając mu na ten list, w pierwszej chwili zrezygnowałam z tego wyjazdu, wyjaśniając, że obawiam się jego arogancji i brutalności. Dodatkowo, wyjaśniałam, że nie wiem, co kryje się pod pojęciem "Stepowe konie" i skąd u niego nagle ...
... zainteresowanie Stepem. Była to oczywiście pewnego rodzaju kokieteria, bo gdzieś głęboko we mnie była taka tęsknota za jakimś spotkaniem o określonym poziomie brutalności, jak również korciło mnie, myślę, jak każdą kobietę, coś nowego.
Otrzymałam od niego odpowiedź, że uważa ten argument za śmieszny, po przecież kilka klapsów to żadna agresja, natomiast Stepowy Koń charakteryzuje się dużą wytrzymałością, jest w stanie długo biec w stepie. A jego zainteresowanie Stepem wynika z jego pochodzenia, jest wnukiem Austriaczki i Kozaka Dońskiego, który dzięki niej tylko cudem uniknął śmierci w końcowej fazie wojny, a którzy po wojnie przenieśli się do Niemiec.
Takie wyjaśnienie zaintrygowało mnie przede wszystkim w kwestii pochodzenia oraz niewiele mi rozjaśniło w głowie w kwestii Stepowych Koni, ale ciekawość kobieca wzięła górę i stąd przed swoim wyjazdem na urlop postanowiłam pojechać do niego.
Nie chciałam jechać własnym samochodem, ale nie chciałam też lecieć samolotem, bo tracę dużo czasu na dojazd do lotniska, więc chciałam jechać autobusem lub pociągiem. Okazało się, że nie jest to takie proste, bo autobusy jeżdżą tylko nocą, a połączenia pociągowe też nie są zbyt dogodne. W ostateczności zdecydowałam się, że pojadę z piątku na sobotę nocnym autobusem, który jest rano w Berlinie. Da mi to możliwość jeszcze długiego wypoczynku, a wracać popołudniowym pociągiem w niedzielę, tym sposobem wieczorem jestem już w domu.
Jak zaplanowałam, tak zrobiłam. Mając dużo urlopu wzięłam go ...