Peter i stepowe konie
Data: 09.03.2022,
Kategorie:
urlop,
bdsm
Brutalny sex
Sex grupowy
Autor: Baśka
... był w sypialni i szybko rozbierał się. Nie miałam najmniejszej wątpliwości, że za moment będzie we mnie. Rozsunęłam szeroko nogi, dając mu możliwość swobodnego wejścia. Po chwili było to, co rano. Wszedł we mnie, a ja już doznałam tak dużego podniecenia, że tylko jęczałam, przyjmując każde jego pchnięcie. Ponownie wyczułam, kiedy zbliżał się do końca, ja już wcześniej łapałam skurcze pełnego orgazmu. Strzelił we mnie, a ja skwitowałam to donośnym krzykiem. Powtórzyły się zabiegi higieniczne i po paru minutach siedzieliśmy przy stole w kuchni pijąc kawę. I to w nim jest najdziwniejsze. W tym momencie był wyjątkowo ciepłym, uprzejmym mężczyzną.
Popijając kawę, zapytałam, czy może mi powiedzieć kilka zdań dotyczących jego pochodzenie. W kilku zdaniach opowiedział mi historie swojej Babki i Dziadka, oficera Armii Czerwone, Kozaka z nad Donu. Dlatego płynie w jego żyłach jakaś część kozackiej krwi. No cóż, jak to w życiu bywa, wyjątkowo kręte są ścieżki naszego życia, szczególnie podczas takich sytuacji, jak wojna. Ale teraz, kiedy są już inne czasy, szczególnie tam na wschodzie, razem z Matka i Ojcem kilka razy jeździli do rodzinnych stron Dziadka. Stąd też ma bardzo różne kontakty z ludźmi ze wschodu, którzy przyjeżdżają na zachód. Zdecydowana większość jedzie dalej, do Francji i Anglii, ale nie mało osób jest takich, które chcą pozostać w Niemczech. I właśnie Berlin stał się jednym z takich miejsc, gdzie przebywa wiele osób z tamtego obszaru, szukając różnego rodzaju ...
... zajęcia. Między innymi w erotyce. Dlatego mógł mi przygotować takie spotkanie.
I praktycznie na tym się nasza rozmowa skończyła. Ale uświadomiła mi ona, że ma on jakieś kontakty z tym, powiedzmy, mniej oficjalnym światem. Po swoich wyjaśnieniach zapytał, co ja robiłam przez cały dzień. A ja zamiast powiedzieć, że cały czas spałam, pochwaliłam się, że byłam w mieście i kupiłam kilka "zabawek" No cóż, niestety, nie umiem kłamać i wypaplałam się. Poprosił o pokazanie i przez dłuższą chwilę im się przyglądał, ale po chwili odłożył, niczego nie komentując. Nie było czasu dalej się nad tym zastanawiać, bo zbliżała się godzina 19-ta i przyszedł czas wyjazdu w zaplanowane miejsce. Zapytałam, jak się mam ubrać, odpowiedź była prosta, tak, aby się szybko rozebrać. To też załączyłam tylko majteczki, sukienkę wkładaną przez głowę, na to zarzuciłam sweterek i pojechaliśmy. Zajechaliśmy pod posesję, automatycznie otworzyła się brama i podjechaliśmy pod budynek. Był to duży budynek typu willowego, wysoki parter i piętro, z zamieszkałym poddaszem, bo w oknach świeciło się światło.
Otworzyły się drzwi i ujrzałam wysokiego mężczyznę o wyraźnych, wschodnich rysach. Poprowadził nas na piętro, tam weszliśmy do niewielkiego, gustownie urządzonego pokoiku.
Peter polecił mi rozebrać się i czekać, a sam wyszedł. Po chwili wrócił, mówiąc - chodź. Nie da się ukryć, w tym momencie miałam trochę tremę, ale nie było już czasu na zastanawianie się. Weszliśmy do dużego pokoju, w którym panował dosyć duży ...