Ławria
Data: 10.03.2022,
Kategorie:
historia,
Brutalny sex
Autor: rodia88
... namyślać, wycelował, a następnie przestrzelił mu obie dłonie.
- Gdzie ukryłeś wrogów rewolucji?! - podniósł głos zniecierpliwiony Beria.
Nie uzyskawszy żadnej informacji, kazał przewrócić Kowaliowa na plecy, by wymierzyć mu najmocniejszego, na jakiego było go stać, kopniaka w jądra. Wrzask wręcz przerodził w pisk. Następnie strzelił w ich kierunku, lecz minimalnie chybił. Uczyniwszy to, podszedł do więźnia i kucnął przy nim.
- Myślisz, że spudłowałem? Otóż nie. Zrobiłem to celowo. Jeśli nie chcesz stać się eunuchem i kurewką dla współwięźniów, lepiej zacznij mówić, bo moja cierpliwość, powoli się wyczerpuje.
- Dobrze, już dobrze! Powiem! Powiem.
Beria przystawił ucho do ust Kowaliowa. Na jego twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. Wysłuchawszy tego, co więzień ma do powiedzenia, rzekł:
- Dziękuję, bardzo dziękuję.
Wstał i dodał:
- Podjąłeś właściwą decyzję, Władimirze Iwanowiczu.
Wtedy podniósł broń i wystrzelił w kierunku przyrodzenia katowanego. Ze spodni zaczęła tryskać ciemnobrunatna krew. Wrzaski, a wręcz piski Kowaliowa dobitnie przypominały dźwięki wydawane przez zarzynaną świnię. To przywdziało dziki uśmiech pełen zadowolenia na twarz oprawcy. Ten wyszczerzył zęby, a następnie wpakował cztery ostatnie naboje w głowę więźnia. Tym samym uciszył go raz na zawsze.
- Tak to się robi – rzekł oddając pistolet prawowitemu właścicielowi.
- Powiem wam to samo, co kiedyś powiedziałem towarzyszowi Stalinowi. I zapamiętajcie to do końca życia. ...
... Nie ma takiego drzewa, którego nie potrafiłbym ściąć.
To powiedziawszy, opuścił celę i udał się do swojego gabinetu. Spędził tam dwie godziny, przeglądając dokumenty, czytający raporty z działania podległego mu NKWD oraz zatwierdzając śledztwa. Już miał się zbierać do domu, gdy przypomniał sobie o teczce zostawionej mu wczoraj przez sekretarkę. Zajrzał do szuflady, z której wydobył pokaźny zestaw dokumentów opatrzony nazwą: „Katyń”. Przeczytał kilka stron, zapoznał się ponownie ze sprawą, po czym sięgnął po telefon. Gdy tylko po drugiej stronie rozległ się głos, powiedział pewnym głosem:
- Proszę o połączenie z towarzyszem Stalinem.
Minęła zaledwie chwila, gdy w słuchawce rozległ się głos najpotężniejszego ówcześnie człowieka na ziemi.
- Co się, kurwa, stało? Kto śmie mnie niepokoić o tej porze – rzekł zdenerwowany wódz.
- Towarzyszu Józefie Wissarionowiczu, z tej strony Beria.
- Dobry wieczór, Ławriuszka. Jaka ta pilna sprawa z twojej strony zaburza mój wieczorny spokój?
- Towarzyszu Józefie Wissarionowiczu, proszę mi najmocniej wybaczyć, ale potrzebuję pilnych instrukcji w sprawie Katynia. Chodzi o Polaków
- Co masz na myśli?
- Towarzyszu Józefie Wissarionowiczu, w bunkrach w Katyniu wciąż trzymamy około 20 tysięcy polskich oficerów pojmanych w trakcie walk we wrześniu 1939.
- Zrób z nimi, co uważasz za stasowne.
- To właśnie zrobię – odrzekł. - Dobrej nocy, towarzyszu Józefie Wissarionowiczu.
Odłożył słuchawkę, po czym skierował swój wzrok ...