1. Ławria


    Data: 10.03.2022, Kategorie: historia, Brutalny sex Autor: rodia88

    ... razem paliło ją, jakby ktoś włożył jej stal rozgrzaną do czerwoności. Zaczęła rzewnie płakać. Berii to jednak jeszcze bardziej podnieciło. W pewnym momencie oprawca głośno westchnął. Jej największe w tej chwili marzenie uległo spełnieniu. Usatysfakcjonowany Beria wyszedł z niej, a ta padła na kolana, a następnie odwróciła się i usiadła, opierając się o ścianę. Na wysokości jej wzroku znajdowała się chyba najbardziej szczęśliwa w tej chwili rzecz na świecie, narzędzie gwałtu. Tanja skryła twarz w dłoniach. Bała się spojrzeć ku górze w twarz, swojego kata, który oddychał ciężko, a dźwięki, który wydawał, zdawały się zdradzać oznaki zadowolenia.
    
    - Brawo Tanja. Spisałaś się na medal. Ławria i jego przyjaciel są usatysfakcjonowani.
    
    Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Płakała. Łzy ciekły po jej policzkach niczym gęste górskie potoki, które dopiero co wydostały się ze źródła. Była tak wyczerpana, że nawet nie miała siły się podnieść. Na czworakach podeszła do sterty swoich rzeczy. Poczuła wtedy zimno dotykające jej głowy. Ponownie zaczęła się bać. Jej serce znowu biło z prędkością konia wyścigowego. Lękała się tego, co może jej dotykać, jak diabeł wody święconej. Mimo wszystko, zdecydowała się jednak pokonać strach. Podniosła wzrok. Zobaczyła czarną pustkę wydobywającą się z lufy ...
    ... wymierzonego w nią pistoletu. Jego właściciel uśmiechał się do niej szyderczo.
    
    - Dziękuję ci droga Tanju. A teraz szykuj się.
    
    Dziewczyna zamknęła oczy.
    
    - Raz.
    
    Odwróciła głowę.
    
    - Dwa.
    
    Upadła na podłogę.
    
    - Trzy.
    
    Złapała się za głowę. W pokoju nie rozległ się żaden dźwięk poza panującą tam grobową ciszą. Pistolet nie wypalił.
    
    - Wspominałem ci o tym, że dla mnie zabić człowieka to jak splunąć. Więc lepiej trzymaj buzię na kłódkę, bo nikt cię już nie znajdzie. Ani ciebie, ani twojej rodziny. Rozumiesz.
    
    Tanja znów się rozpłakała. Mimo że wycieńczona, znalazła w sobie na tyle siły, by skinąć głową i dać znać oprawcy, że wszystko do niej dotarło.
    
    - Świetnie – rzekł Beria, po czym podszedł do drzwi, otworzył je i wezwał swojego adiutanta. Minęła zaledwie chwila, a ten pojawił się w pomieszczeniu.
    
    - Sarkisow. Weź to ścierwo i wyrzuć tam, gdzie je znaleźliśmy.
    
    Sarkisow pozwolił dziewczynie wziąć swoje rzeczy i wprowadził ją z gabinetu. Beria tymczasem udał się do toalety. Ze ogromnym spokojem załatwił się i umył przyrodzenie, nie chcąc, by pozostał na nim jakikolwiek ślad po Tanji. Następnie zawołał swojego kierowce. Ten po chwili stał na baczność przed jego gabinetem.
    
    - Jakie są rozkazy, towarzyszu Ławrientiju Pawłowiczu.
    
    - Jestem zmęczony. Wieź mnie do domu. 
«12...5678»