Ławria
Data: 10.03.2022,
Kategorie:
historia,
Brutalny sex
Autor: rodia88
... na przedstawione mu dokumenty, po czym z dziką radością napisał na nich: „Zabić. Ł. Beria”.
Spojrzał wtedy na zegarek.
- Czas wracać do żony – mruknął do siebie, po czym wstał, wziął płaszcz i kapelusz i pospiesznym krokiem opuścił Łubiankę i wsiadł do czarnej limuzyny w towarzystwie swojego adiutanta, Sarkisowa.
- Wieź mnie do domu. Tylko powoli. Mam ochotę popatrzeć na miasto.
Samochód ruszył oczom Berii ukazały się ulice i chodniki spływające wodą niczym potoki. W niektórych miejscach spadło tyle wody, że pod względem jej przepływu mogły równać się z drobnymi rzekami. Ludzie poczęli ponownie wychodzić z domów. Szczególnie młodzi i studenci, którzy spieszyli do klubów i dyskotek na całonocne zabawy. Przy przejeździe przez jedno ze skrzyżowań, Beria spojrzał przez okno. Ujrzał tam dwie wychodzące ze sklepu z alkoholami dziewczyny, które na pierwszy rzut oka nie mogły mieć więcej niż 25 lat. Obie ubrane były imprezowo, nosiły długie szpilki i krótkie spódniczki. Jedna z nich była blondynką o włosach dorastających do łopatek, druga nosiła krótką czarną czuprynę. Kierowca użył klaksonu. Dziewczyny odwróciły się w stronę pojazdu, a następnie się uśmiechnęły i pomachały w jego kierunku, po czym ruszyły w swoją stronę.
- Jedź za nimi.
Kierowca posłusznie wykonał rozkaz. Zwolnił i zaczął podążać za wskazanymi dziewczynami, które, niczego nie podejrzewając, radowały się i cieszyły trwającą chwilą oraz tym, co miało je w najbliższym czasie czekać. Pochłonięte ...
... swoimi sprawami, kompletnie nie zwróciły uwagi na to, że czarny samochód wciąż za nimi podąża.
- Sarkisow, sprowadź mi tę z lewej, tę blondynkę.
- Tak jest, towarzyszu Ławrientiju Pawłowiczu – rzekł adiutant, po czym wyskoczył z samochodu i skierował się ku dziewczynom. Nie potrzebował wiele czasu, by je dogonić. Gdy tylko zrównał się z nimi, od razu chwycił wskazaną przez szefa za rękę i zaczął ją ciągnąć w kierunku samochodu.
- Przepraszam, co robicie towarzyszu!?
- Idziecie teraz ze mną.
- To jakieś nieporozumienie.
- Idziecie teraz ze mną.
- Proszę mnie puścić, bo zacznę krzyczeć.
- Co z nią robisz? Dokąd ją zabierasz? - powiedziała głośno krótkowłosa brunetka.
- Puść ją, skurwielu, słyszysz mnie? Puść ją.
Ciemnowłosa dziewczyna nie zamierzała poprzestawać na krzykach. Zaraz rzuciła się na Sarkisowa. Ten zawył z ból, lecz nie pozostawał dłużny. Zaraz wymierzył napastniczce potężny cios, który wprost zwalił ją z nóg. Blondynka próbowała się oswobodzić. Wyrwała rękę z uścisku oprycha, lecz ten nie zamierzał jej wypuszczać i chwycił ją za włosy. Następnie zwrócił wzrok w kierunku jej koleżanki. Ta również spojrzała mu w oczy. Nie znalazła w nich jednak nic prócz nienawiści i pogardy dla jej osoby. Sarkisow, który przed chwilą został dość mocno podrapany, zdążył już się zrewanżować swojej napastniczce. Nie zamierzał jednak na tym poprzestawać. Podobnie, jak jego przełożony, i on nie znał litości. Spokojnie sięgnął pod płaszcz, z którego wydobył ...