Dzień Kobiet, czyli uważajcie na życzenia,…
Data: 20.03.2022,
Kategorie:
marzenia,
nieznajomy,
brutalnie,
Brutalny sex
wulgaryzmy,
Autor: Agnessa Novvak
... O której mogłabym dzisiaj zacząć?
– Może dla pani dobry… – Sympatyczna zazwyczaj recepcjonistka podnosi wyraźnie rozeźlony wzrok. – A bo ja wiem, o której?
– To może lepiej będzie, jak po prostu podejdę za godzinkę? Albo za dwie?
– No mówię przecież, że nie mam pojęcia, no! Mamy firmową imprezę i serio nie powiem teraz, kiedy się skończy! Ani kurła wyjść na chwilę, ani kurła usiąść, ani kurła nic! – Dopowiada sama sobie, przeżuwając inwektywy zaciśniętymi zębami.
– W takim razie…
Przerywa w pół zdania i wzrusza ramionami, nie mając ochoty na dalsze dyskusje. Najwyżej obejdzie drugie skrzydło, potem wróci tą samą drogą i sprawdzi, czy coś się zmieniło. A jeśli nie, najwyżej pomoże koleżankom na piętrze. Ona dziś im, one jej jutro, jakoś się dogadają. Chwyta więc za wózek i zaczyna odchodzić, gdy zatrzymuje ją szarpnięcie wyciągniętej ponad recepcyjną ladę, wytatuowanej po nadgarstek ręki.
– No dobra, już dobra, przepraszam! Nie pani wina! – Uszminkowane usta szczupłej blondynki w firmowej polówce krzywią się w wymuszonym uśmiechu, mocno podmalowane oczy wskazują baner na ścianie, a głos cichnie do szeptu. – Proszę sobie zobaczyć, co nasz szef wymyślił! „Z okazji dnia kobiet wszystkie panie w towarzystwie panów wchodzą gratis!”. No ja pindolę, od rana jest takie urwanie, że nie ma kiedy do kibla wyjść! Połowa kozaków z osiedla przylazła, żeby poszpanować przed swoimi dupencjami, a druga połowa, żeby drzeć z nich łacha! A teraz już chyba trzecią godzinę ...
... wszystko zajęły jakieś korposzczury. Mieliśmy nadzieję, że szybko się zmęczą i pójdą w cholerę, ale głównie robią fotki i drą ryja! – prycha, trzęsąc równie kolorowym co ręce dekoltem. – Ech, niby widać po ciuchach, zegarkach i telefonach, że srają kasą, ale robią takie bydło, że szkoda gadać!
– Tak, tak… Dziękuję za pasjonującą opowieść… To ja podejdę potem i sprawdzę, czy się zrobiło luźniej.
– To może chociaż pralinkę pani weźmie? Mieliśmy częstować klientów, ale są tak zajebiaszcze, że szkoda dla nich! No, proszę, pani Steniu! I niech pójdzie w cycki!
Na potwierdzenie recepcjonistka wpycha sobie do ust dwa czekoladowe serduszka naraz, chichocząc z własnego dowcipu. Tym razem całkowicie szczerze. Sprzątaczka zaś, nazwana właśnie Stenią, spogląda na nią z niepewną miną. Nie ma specjalnej ochoty ani na słodycze, ani tym bardziej żarty z własnej figury, jednak przecież ewidentny brak taktu dziewczyny wcale nie przekreśla jej dobrych chęci. Dlatego grzecznie się częstuje, odpowiada uśmiechem na uśmiech i powolutku drepta z powrotem ku sklepowym witrynom.
Pierwszy powrót na siłownię okazuje się nieudany – impreza wciąż trwa w najlepsze. Co gorsza, także drugi nie zwiastuje wyczekiwanych zmian. Na dodatek zmęczone nogi, plecy oraz wyschnięte gardło ewidentnie zaczynają się buntować. Dlatego też, po dłuższym wahaniu, Stenia znów podchodzi do recepcji i chrypi:
– To może ja dzisiaj zacznę od łazienki, jadalni i tak dalej? Wiecie, też mam swój grafik i nie mogę tak czekać ...