1. Nocny pociąg z rudzielcem, czyli na…


    Data: 27.03.2022, Kategorie: Zdrada wulgaryzmy, nieznajomy, Brutalny sex Autor: Agnessa Novvak

    ... oby jedynie środka nawilżającego z prezerwatywy i własnej spermy. Wstaję i zapalam światło, starając się dojrzeć w lustrze, czy chociaż trochę przypominam osobę, która ledwie kilka godzin wcześniej weszła do przedziału. Na szczęście poza dającymi się przysłonić ubraniem zadrapaniami, bladoszarą twarzą i podejrzanymi plamami w cokolwiek dziwnych miejscach, nie stwierdzam specjalnych różnic. Wciągam spodnie i ostrożnie wystawiam głowę na korytarz, wyglądając ratunku.
    
    Prysznic, jedną zmianę bielizny, podwójne śniadanie w bufecie i trzy kawy później opanowuję drżenie rąk na tyle, że jestem w stanie w miarę normalnie się ubrać i spakować. Nie chcę nawet zaczynać analizy wydarzeń mijającej nocy, bo zwariuję. Tym bardziej że złapana po drodze konduktorka nie ma pojęcia, kiedy i jak wysiadłaś. O tyle dobrze, że najwyraźniej nie dotarły do niej odgłosy naszych wyjątkowo niegrzecznych zabaw, a i współpasażerowie nie zgłosili skarg ani zażaleń.
    
    Opuszczając ostatecznie miejsce będące świadkiem mego może i po części zawinionego, ale jednak wstydu, hańby i upadku, upewniam się po raz ostatni, czy niczego nie pozostawiłem. I wówczas dostrzegam wizytówkę, leżącą pod stolikiem. Podnoszę ją i czytam: Mirella, nazwisko, nazwa chyba firmy, mail, numer telefonu.
    
    Wypadła ci przypadkiem, czy raczej celowo postanowiłaś ujawnić, kim dokładnie jesteś? A jeśli tak, jaki cel ci przyświecał? I dlaczego w takim razie opuściłaś mnie bez słowa wytłumaczenia, czy choćby symbolicznego pożegnania?
    
    Z walącym niczym młot sercem opadam na krawędź łóżka. W jednej ręce trzymam ów kawałek papieru, mogący być równie dobrze przepustką do nowego, wspaniałego świata, co biletem w jedną stronę ku najczarniejszym czeluściom piekieł, a w drugiej telefon ze zdjęciem rodziny na tapecie. Spoglądam naprzemiennie w obie te rzeczy, wiedząc doskonale, że nic i nigdy nie będzie już takie samo.
«12...12131415»