Nocny pociąg z rudzielcem, czyli na…
Data: 27.03.2022,
Kategorie:
Zdrada
wulgaryzmy,
nieznajomy,
Brutalny sex
Autor: Agnessa Novvak
... tym samym przedziale i na tej samej trasie. Najwidoczniej sekretarka w swej niezmierzonej inteligencji zarezerwowała bilet bez określenia płci (lub na siebie samą, kto ją tam wie?), ewentualnie jakiś kolejowy chochlik postanowił zrobić wszystkim psikusa. A ani mnie, ani okularnicy nie ma dokąd przenieść, bo wszystkie pozostałe miejscówki są zajęte. Zastanawiam się, w jaki sposób wybrnąć z zamieszania nie mordując nikogo postronnego i wówczas głos zabiera ma współtowarzyszka niedoli.
– Pani mundurowa, a co gdybym zgodziła się na podróż z obecnym tu panem? Mnie on nie będzie przeszkadzał, a z tego, co widzę – zwraca się bezpośrednio do mnie – wysiadamy na sąsiednich stacjach. Więc jeśli tylko nie będzie miał nic przeciwko dzieleniu przedziału z kobietą, na pewno się dogadamy!
Konduktorka marudzi coś jeszcze o przepisach i tym podobnych pierdołach, ale ostatecznie dochodzi do jedynego słusznego wniosku, że i tak nie ma innego wyjścia. I szybko oddala się nerwowymi kroczkami, udając, że nigdy jej tu nie było.
– Z góry przepraszam za niedogodność, ale obiecuję pani, że postaram się w niczym nie uwłaczać swą nieplanowaną obecnością – tłumaczę się niezgrabnie, wciągając bagaże do przedziału – jestem zmęczony i szybko się położę.
– Nie ma sprawy, czasami nic nie dzieje się tak, jakbyśmy tego chcieli – filozoficznie odpowiada tycjanowy koczek, wyciągając rękę ozdobioną paznokciami pod kolor okularów – a w ogóle to żadna pani. Proszę mi mówić Mirella!
Jestem na tyle ...
... zmęczony, wręcz nieprzytomny, że zdążam już tylko opróżnić duszkiem butelkę wody, dyskretnie się przebrać i mimo wyraźnych prób zagajenia rozmowy, zawinąć w przekrochmaloną kołdrę. Może i chciałbym jeszcze niezobowiązująco pogawędzić, zwłaszcza że Mirella wydaje się całkiem miła i (co udowodniła) uczynna, lecz oczy same mi się zamykają. Ignorując nie tylko irytujący hałas pociągu, ale i nie najciszej krzątającą się sąsiadkę, momentalnie odpływam.
Wstać? Nie wstać? Chęci chęciami, ale zdecydowany nadmiar płynu wypity przed snem daje o sobie znać wzmożonym parciem na wizytę w toalecie. Uchylam powieki, dostrzegając półleżącą naprzeciwko Mirellę, rozjarzoną zimnym blaskiem laptopa, którego jedną ręką podtrzymuje na kolanach. A drugą…
Jestem aż tak rozkojarzony, czy może dopowiadam sobie zbyt wiele? Dyskretnie przecieram oczy dłonią i skupiam wzrok. Nie, nie mylę się! Nawet w tym świetle dostrzegam rozszerzone oczy, zaognione policzki i dłoń, gmerającą aż nadto jednoznacznie i wyjątkowo energicznie na wysokości bioder. A przede wszystkim odbijający się od gładkiego panelu za łóżkiem obraz z ekranu. Na którym widać… zaraz, bo szczegóły mi się rozmazują… Fellatio? Obciąganko? Robienie laski? Zaiste interesujące.
Wstać? Nie wstać? Oto dopiero w tym momencie jest pytanie. Niechęci niechęciami, ale naprawdę nie mam innego wyjścia. Poza tym, jeśli wsadzę łeb pod kran, może uda mi się ochłonąć. Przeciągam ręce nadto ekspresyjnie, na co skupiona do tej pory wyłącznie na sobie ...