1. Urodziny Hani (I)


    Data: 19.08.2019, Kategorie: nieznajomy, Sex grupowy taksówkarz, impreza, Autor: Mirabelka

    ... ulicy o sprawach, których z taksówkarzem się raczej nie mówi po piętnastu minutach kursu.
    
    - Ja też mam podobne zdanie. Próbowałem im nawet uświadomić, że raczej to pani powinna wybrać, zdecydować, uznać, że... - przerwał, gdy dostrzegł bezsens swoich słów. - Przepraszam, chciałem tylko powiedzieć, że jest pani piękna i że nie powinien to być pierwszy lepszy, prosty taksówkarz, który przywiózł panią do domu, odziedziczonego po swojej babci - dodał z uśmiechem.
    
    Hania uśmiechnęła się szeroko... a po chwili zawadiacko łypnęła oczami w stronę domu. W oknach salonu rozbłysło już światło zapalone przez przyjaciółki.
    
    - Ma pan u mnie plusa! I wie pan co, mam pomysł na utarcie nosa tym łobuzicom...
    
    - To znaczy? - zapytał nie bardzo rozumiejąc o czym mówi.
    
    - Skończył pan już pracę? - zapytała
    
    - Właściwie to nie...
    
    - Nieważne, zapłacę panu za "niewykonane" kursy, załóżmy, że będziemy dalej jeździć po mieście...
    
    - No dobrze, ale co dalej? Co to za pomysł? - dopytywał
    
    - Proszę dać znać, że jest pan już niedostępny i idzie pan ze mną... - powiedziała i ruszyła w stronę furtki.
    
    Jerzy dał znać przez radio, że bierze kurs "dookoła miasta" i podał adres ostatniego postoju. Hanię dopędził przed drzwiami. - Nie mam pojęcia w co się pakuję! Ale liczę, że nie da mi pani zrobić krzywdy.
    
    - Jestem Hania - wyciągnęła dłoń w jego kierunku. - Jerzy - powiedział i odwzajemnił jej mocny uścisk. Hania uśmiechnęła się i wpuściła gościa do środka.
    
    Weszli do domu ...
    ... urządzonego w ciekawym stylu. Masywne, drewniane meble ładnie kontrastowały z nowoczesnymi grafikami na ścianach. Salon był bardzo przestronny i urządzony ze smakiem. Na kanapie w głębi salonu siedziały nachmurzone dziewczyny. Otworzyły oczy ze zdziwienia, kiedy spostrzegły, że Hania przyprowadziła ze sobą gościa.
    
    - Nooo, Hanka, będą z ciebie ludzie - powiedziała bezimienna, której imię dane było Jerzemu poznać w kilka sekund później.
    
    - Zuza, nie bądź bezczelniejsza, niż jesteś - zripostowała całkiem uprzejmym tonem Hania.
    
    - Uuuuu, już nic nie mówię...
    
    - Mądra dziewczynka - skwitowała Hania.
    
    - Przyprowadziłam Jerzego, ponieważ z okazji moich urodzin, ja też mam dla was niespodziankę.
    
    - Jerzego... no, no, noo - wyrwało się Zuzie.
    
    - A jaką niespodziankę? - zapytała rzeczowo Dora.
    
    Hania podeszła do barku, wyciągnęła szklaneczki i wlała do nich solidne porcje ulubionego Jack'a Daniels'a.
    
    - No jak na trzeźwo nam to nie wejdzie, to zanosi się na mocną sprawę... - nie mogła powstrzymać się od uwagi Zuza.
    
    - Owszem - odrzekła Hania, podając Jerzemu pustą szklankę, w którą na jego oczach wlała alkohol.
    
    Upiła solidny łyk ze swojej szklaneczki po czym wyciągnęła dłoń do góry "Za 27 urodziny!" - wzniosła toast. Wszyscy w salonie zgodnym chórem odrzekli "Za Hanię!".
    
    I przyszedł ten krytyczny moment, kiedy zapada głucha cisza i nikt ze zgromadzonych nie bardzo wiedział jak i czym ją przerwać. Niewyparzony język Zuzy okazał się niezastąpiony jednak w tej kwestii. - ...
«12...456...12»