Przypadek Michała cz.XIII
Data: 29.03.2022,
Kategorie:
Oral
Brutalny sex
Autor: Iks
... wyrzutami, co? - zauważyłem zjadliwie, gdy Grześkowiak zamknęła za nami drzwi.
- Zamknij mordę, gówniarzu i słuchaj! - warknęła rozkazująco. - Próbowałam cię trzymać od tego z daleka! Ostrzegałam i uwierz, było to również dla twojego dobra! Teraz jesteśmy w czarnej dupie, bo wiesz wszystko, a ci starsi faceci jak ich nazwałeś nie bawią się w subtelności!
- Nie odwracajmy kota ogonem. - Wszedłem jej w słowo. - Chodzi o sedno, o to jak mogłaś to zrobić? Śpisz spokojnie? Jak można być taką suką? - Z rozmysłem przeszedłem na "ty", czyniąc jej wyrzuty.
Odpowiedziała ciosem. Policzek zapiekł jak cholera. Włożyła w to uderzenie całą swoją siłę i energię.
- Co ty kurwa wiesz o mnie żeby mnie oceniać, smarkaczu?! - wydyszała. - Myślisz, że zrobiłam to z premedytacją i z radością?!
- A nie?
- Zamknij się, bo przyłożę drugi raz! - Głos anglistki huczał mi w głowie. - Zostałam do tego zmuszona, rozumiesz gnojku?! Nie miałam wyboru!
- Jakoś sobie tego nie wyobrażam.
- Ci ludzie wiedzą o mnie rzeczy, których nie chcę by ktokolwiek się dowiedział - nerwowo wyjaśniła ...
... Grześkowiak. - Zaszantażowali mnie i nie mogłam odmówić.
- A teraz nie da się z tego wymiksować?
- Banaś nie jest człowiekiem skorym do kompromisu - stwierdziła anglistka, a ja omal nie zgubiłem szczęki ze zdziwienia. Myślała, że wiem więcej i bez oporów zdradziła mi nazwisko człowieka, który był nad nią. Robiło się arcyciekawie.
- On to wymyślił? - Zdziwiłem się.
Nie usłyszałem odpowiedzi, bo twarz nauczycielki stężała. Patrzyła w stronę okna.
- Jeszcze ich tu potrzeba! - westchnęła zrezygnowana. - Schowaj się na zapleczu czy do szafy. Gdziekolwiek, bo inaczej mamy przerąbane.
Tym razem posłuchałem bez oporów. Zadziałał instynkt, choć może nie do końca przetrwania, ponieważ szafa do której się wbiłem miała szczeliny między listewkami na drzwiczkach. Wąskie, ale przy odrobinie wysiłku widziałem przez nie wnętrze pomieszczenia.
Po chwili w drzwiach pojawił się radny miejski, ojciec mojej koleżanki z klasy - Lucjan Banaś. W towarzystwie dwóch smutnych panów w czerni. Z łysymi łbami i karkami niewiele mniejszymi od szafy, w której siedziałem. Słabo, bardzo słabo.
c.d.n. ...