1. Przypadek Michała cz.XIII


    Data: 29.03.2022, Kategorie: Oral Brutalny sex Autor: Iks

    ... bałwany. Tym sposobem dałem się podejść. Pierwszy cios wylądował na mojej głowie. Lekko mnie zamroczyło i nie zareagowałem dostatecznie szybko. Następne uderzenie poczułem w okolicy nerki, a potem spadły na mnie kolejne uderzenia. Na szczęście to nie miał być totalny wpierdol, a jedynie nauczka. Gdy upadłem, razy ustały. Usłyszałem nad głową znajomy głos Huberta.
    
    - I co teraz palancie? Dalej będziesz strugał bohatera? - Nie odzywałem się, podejrzewając, że pytanie jest czysto retoryczne. - Zostawiam ci tą głupią sucz i możesz ją sobie dmuchać ile wlezie! Chodźcie chłopaki, spadamy!
    
    Usłyszałem jak się oddalają. Zerknąłem z perspektywy trawnika za nimi. Oprócz mściwego Huberta było jeszcze dwóch kolesi. W sumie trzech na jednego. Arytmetyka jest nauką ścisłą. Bohaterzy, kurwa ich mać!
    
    Podniosłem się, ignorując pojawiające się znienacka bóle. Jak dla mnie impreza była zakończona. Ruszyłem w stronę furtki, ale nie dotarłem do niej ostatecznie. W połowie dystansu wpadłem na Kamilę.
    
    - Jezuuu, Michał, co sie stało? - zapytała zaskoczona dziewczyna.
    
    - Ten tam krzak mi dowalił - stwierdziłem, mruganiem oczu regulując obraz. Kamila wciąż prezentowała się doskonale.
    
    - Bardzo zabawne.
    
    - Trochę tak - Broniłem swojego poczucia humoru. - To robota twojego Huberta i dwóch koleżków, których sobie wziął do pomocy.
    
    - Przed wszystkim nie jest mój. - Sprzeciwiła się Kamila. - A po drugie, trzeba cię doprowadzić cię do znośnego wyglądu.
    
    Dzięki wsparciu Szymona ...
    ... znaleźliśmy się w części domu wyłączonej z imprezy. O tym, że trwa w najlepsze świadczył jedynie hałas za ścianą.
    
    Grzecznie usiadłem na brzegu łóżka i oddałem się w ręce Kamy. Trzeba przyznać, że dobrze jej szło bycie dobrą samarytanką. Przemyła kolano, które obiłem przy upadku i zabrała się rozciętą dłoń.
    
    - Co teraz? Upuścisz mi resztkę krwi - Zażartowałem, zaskoczony delikatnością dziewczyny.
    
    - Ha, ha. No zaraz popuszczę z śmiechu - odparła moja sanitariuszka. - Jeśli myślisz, że ta nerwuska z niewyparzoną gębą to cała ja, to jesteś w błędzie.
    
    - Sorry. Jestem mile zaskoczony twoją delikatnością i profesjonalizmem - sprostowałem.
    
    - Fajnie. Ta cała wredność. a także agresja to pancerz i profilaktyka przed rzeczywistością w jakiej funkcjonuję - wyjaśniała cicho. - Naprawdę nie różnię się zbytnio od innych dziewczyn. Też marzę o przyszłym szczęściu, dobrobycie, domku z ogródkiem i tym podobnych bzdetach.
    
    - Nie wyobrażam sobie ciebie jako gospodyni - oznajmiłem, czując napór jędrnych piersi na mój tors.
    
    - Pozory mylą. Robię całkiem dobre tosty i parzę świetną herbatę - uśmiechnęła się Kamila. - To doskonała pozycja wyjściowa.
    
    Zaśmiałem się, choć bolała mnie przy tym napuchnięta i rozcięta warga. Syknąłem, a zaraz potem na ranie poczułem chłód zmoczonej chusteczki higienicznej.
    
    - Uznasz, że jak na osoby między którym trwa rozejm i zawieszenie broni posuwam się za daleko, ale uważam, że ta rana wymaga innych zabiegów - Przyoblekłem na twarz szelmowski ...
«12...456...10»