Na górze róże, na dole... na…
Data: 29.03.2022,
Kategorie:
genderfluid,
Fantazja
długa fabuła,
Brutalny sex
Lesbijki
Autor: Mjishi
... by przegnać ryzyko fizycznej konfrontacji.
— Zanim się śmiertelnie na mnie obrazisz, możesz chociaż wysłuchać naszych argumentów? — spróbowała.
Rude brwi uniosły się wysoko, marszcząc czoło. Zmrużone oczy nie wróżyły nic dobrego. Nir puściło rękę kobiety i przeczesało włosy do tyłu.
— Hmmm… Nie, poczekaj, bo nie wierzę… — burknęło, szczerze zszokowane. — Po naszej ostatniej rozmowie, kiedy zgodziliśmy się — podkreśliło gestem — z g o d z i l i ś m y się, że zostawisz ten temat, ty… Zapraszasz dwójkę, obcych mi wampirów, do miejsca, w którym mieszkam, nie mówiąc mi o tym, choć wiesz, jak nie lubię z zaskoczenia się socjalizować. Mało tego! Jeszcze omawiasz z nimi, tymi obcymi mi wampirami, warunki mojego jestestwa i próbujesz użyć ich wiedzy jako argumentów, mających zadać kłam temu, co z ogromnym kurwa trudem się o sobie dowiadywałom przez te wszystkie lata życia. Serio, Jordan? Serio?
Pani domu spojrzała po siostrach, mając nadzieję, że może podsuną jej jakiekolwiek koło ratunkowe. Obie jednak nie miały pojęcia co robić. A Cerion, dodatkowo, zdawała się w końcu dobrze bawić. Jej usta bezgłośnie sparafrazowały wcześniejszy docinek Jordan w jej kierunku. „Lubię patrzeć, jak cierpisz”.
— Nie wierzę — powtórzyło Słońce. — No kurwa nie wierzę. Po tym wszystkim, o czym rozmawialiśmy? Czy ty w ogóle zrozumiałaś, co mówiłom? Boże, proszę powiedz, że nie zrozumiałaś — powiedziało z ogromnym zawodem w głosie.
Jordan zrobiła przepraszającą minę. Westchnęła.
— ...
... Nie mogę — przyznała. — Zrozumiałam.
— To na chuj żeś to zrobiła teraz?! — wybuchło, choć wciąż powstrzymywało wile irytacji w sobie.
— Bo twoje podejście nie ma sensu — rzuciła. — Odpowiedź jest tuż za rogiem, a ty nie chcesz na nią patrzeć, bo się boisz.
Nir zamrugało, dotknięte jej słowami.
— Łaaał — szepnęło zdegustowane. — Odpowiedź już dostaliśmy, przypominam. Fakt, że cię nie zadowoliła… To już chyba twój problem. Więc… — rozejrzało się po pokoju. — Ja was może zostawię, wybaczcie. Zdaje mi się, że pies koniecznie chce wyjść na długi spacer — oświadczyło porozumiewawczo i wstało. — Miło było cię poznać, Anja, znów — dodało znacząco, po czym skinęło do Cerion. — Cerion.
— Nir — kobieta odpowiedziała skinieniem.
— Miłych dyskusji — rzuciło na koniec. — Polecam na temat siebie, a nie innych. To naprawdę może być interesujące — i wyszło.
Kobiety spojrzały po sobie.
— I nici z dzisiejszego ruchanka — rzuciła prześmiewczo najstarsza. Obie siostry wywróciły oczami. Jordan ze zrezygnowaniem odchyliła się w fotelu.
—W większe gówno mnie nie mogłaś wpakować?! — burknęła do złotookiej.
— A, a, a! Mnie do tego nie mieszaj, kochana. Było dodać, że to informacja super tajna — broniła się Cerion. I miała rację.
— Ale czy ty nie wspominałaś, że ono jest jakieś nadzwyczaj spokojne? Że trudno je zirytować i łatwo wybacza? — zagadnęła Anja. — To co to było?
Jordan wodziła oczami po suficie.
— Heh. Widzisz… Może tak być, że naruszyłam właśnie jedną z ...