Czerwone majtki - historia z zagadką.…
Data: 08.04.2022,
Kategorie:
bielizna,
zagadka,
studniówka,
Autor: CichyPisarz
... siostry. Nie chcę nawet myśleć, co z nią robił - kiwała głową, nie dopuszczając do głosu wizji, które same się tworzyły w jej głowie. Raz przecież przyłapała syna na masturbacji, kilka razy zdawało jej się, że za drzwiami pokoju to robił, a teraz jeszcze te majtki Idy. Dla rodzica to naprawdę trudne.
- To tylko szmatka. Ma pewnie trudny okres i jakoś... stara sobie z tym radzić. Wiem coś o tym - próbował uspokoić żonę. - Mówisz czerwona? Hym! - zastanowił się i cwaniacko uśmiechnął. - Więc... może założysz dziś ten czerwony komplecik? Wiesz jak go lubię - zręcznie zmienił temat rozmowy i to nie tylko z powodu niewygodnej i ryzykownej dyskusji.
- Robert! To poważna sprawa - zaznaczyła obruszona jego wesołymi tekstami.
- Daj chłopakowi spokój. To normalne w jego wieku. Uwierz mi. Dla niego to po prostu czyjeś majteczki, ważne, że dziewczęce, a nie bielizna siostry. Tego jestem pewien - odwracał uwagę i starał się uspokoić zatroskaną mamę. - Poważną sprawę to mamy tutaj - odkrył kołdrę, pod którą wyraźnie było widać, o czym była mowa. - Założysz? - przypomniał swoją prośbę i pochylając się w stronę małżonki, pocałował ją w szyję. - No załóż - trącał jej włosy nosem i przygryzając małżowinę uszną, szeptał, powtarzając prośbę aż do znudzenia.
- Ten czerwony mówisz? - upewniła się, zawstydzona swoją uległością, ale też miała ochotę na seks. Może nie tak wyrafinowany, jak się teraz zanosiło, ale ostatnio mu odmówiła, więc dziś nie wypadało. Poza tym chciała choć przez ...
... chwilę już nie myśleć o wyolbrzymionym przez siebie problemie z Krzyśkiem.
Robert nie posiadał się ze szczęścia, bo partnerka jakby zgadzała się na jego propozycję. Przez ciało przebiegły prądy ekscytacji. Wioleta wyglądała w tym kompleciku bombowo, zawsze go rozpalała do koloru tej erotycznej bielizny - ognistej czerwieni. Wycięte majteczki, stanik bez żadnych wypełniaczy i wkładek. Mmmh! Pończochy zakładała rzadko, zazwyczaj kiedy mogli dłużej poszaleć, więc dziś na to nie liczył, bo dzieciaki były w domu, ale sama myśl o koronkach i nylonowej mgiełce na nogach doprowadzały go do szaleństwa. Wyglądała wtedy jak rasowa dziwka, ale dziś wystarczyłoby, gdyby tylko wskoczyła w część tej erotycznej kreacji, bo na szaleństwa nie było szans.
- Yhym! - mruknął radośnie z nadzieją.
- Sama nie wiem. Może być gdzieś indziej, a nie w mojej szafie. Na przykład... wiemy gdzie - poczyniła wtręt, zdobywając się na czarny humor. Ale: "Dajmy chłopakowi spokój. To normalne w jego wieku" - cytowała z przesadną pompą słowa męża. Zaśmiała się dopiero po chwili, kiedy nacieszyła się już nagrodą - posmutniałą miną męża. - Na szczęście... - dodała po dłuższej chwili ciszy - wiem, że jest na swoim miejscu - uśmiechnęła się pojednawczo.
Wstała, wyszperała coś z szafy, spojrzeniem i zagadkową miną uspokoiła Roberta, a po chwili zarzuciła na ramię biały szlafrok i ściskając coś w dłoni, udała się do łazienki. Ten jej uśmieszek mówił wszystko - będzie seks.
- Dobranoc - mruknęła przez ...