1. Czerwone majtki - historia z zagadką.…


    Data: 08.04.2022, Kategorie: bielizna, zagadka, studniówka, Autor: CichyPisarz

    ... - I podwiązki nie zapomnij. Pamiętaj, na drugiej nodze - przypomniała zwyczaj.
    
    - Tak, wiem. - Odpowiedź Patrycji nie była jakaś szczególnie wesoła. Obie wiedziały dlaczego, choć Pati nie była tego świadoma.
    
    Ida nie wytrzymała. Szkoda jej się zrobiło przyjaciółki, była zbyt empatyczna, nie chciała, by się psychicznie męczyła. Zabobony, przesądy, zwyczaje - każdy wie, że to ściema, ale czasem wiara w nadprzyrodzone moce czegokolwiek (choćby czerwonych majtek) bardzo pomagała, a przynamniej uspokajała.
    
    - Trzymaj. Przyda się - podała przyjaciółce małą prezentową torebeczkę, w której niedawno sama dostała prezent od Olka. - Na przyszłość... pilnuj takich rzeczy - poradziła.
    
    Podekscytowana Patrycja zajrzała do torebeczki i uśmiech wesołej i zaskoczonej niespodziewanym prezentem nastolatki, zamienił się w konsternację. Dziewczyna spojrzała badawczo na przyjaciółkę i nie wiedziała, co ma powiedzieć. Przez moment poczuła ścisk w brzuchu i ukłucie w klatce piersiowej. Czyżby Ida znała prawdę? Ale jak?
    
    - Jak? Skąd...? - pytała spanikowana Pati, a jej oczy biegały wszędzie, tylko nie po szukających kontaktu oczach Idy. - Szukałam ich... Gdzie... były? - dopytała zawstydzona i przestraszona zarazem, by nie usłyszeć czasem tego, czego nie chciała usłyszeć. Już chciała za wszystko przepraszać, ale przyjaciółka weszła jej w słowo i zaczęła coś tłumaczyć.
    
    Ida wymyśliła jakąś historyjkę, o majtkach w poszewce kołdry, co Patrycję trochę zdziwiło, bo sprawdzała nawet w takich ...
    ... miejscach, i to nie raz. Teraz już sama zgłupiała, bo Ida wciąż patrzyła na nią życzliwie. Nawet nie pytała jej, dlaczego wtedy zdjęła majtki, a takie pytanie samo się przecież nasuwało. A ona jakby nic tłumaczyła coś tym, że mama wyciągnęła z szafy pościel i zakładając poszwę na kołdrę, natknęła się na taką niespodziankę. I po prostu pomyślała, że to bielizna córki i przyniosła jej do pokoju.
    
    Czerwone majtki stały się dla wielu niezwykle ważne, były jak zmieniający właściciela talizman.
    
    Dzięki nim Pati nigdy nie zapomniała studniówkowej nocy, a zyskane doświadczenie cieszyło kolejnych partnerów. Ryzykowne i przyjemne z pożytecznym.
    
    Dla małżonków były nowym impulsem w ich łóżkowych relacjach, bo "studniówkową noc" powtarzali kilka razy w roku. Gdyby nie te majteczki, Wioleta nigdy by nie wpadła na tak ciekawy pomysł na seks. A to był tylko początek. Z czasem wcielała się w różne role. Mąż nie posiadał się ze szczęścia, Wioleta często też, i to wielokrotnie.
    
    Dla Roberta ta cała sprawa bielizny Patrycji była doświadczeniem, które zmieniło jego postrzeganie związku i uświadomiło mu, jak wiele przez jeden głupi wybryk mógł stracić. Dziękował opatrzności, że sprawa zakończyła się bezboleśnie. Musiało się tak stać - przekonywał siebie, że tylko ulegniecie pokusie, pozwoliło mu się jej wyzbyć, widząc w tych chwilach słabości iskrę do rozwoju i docenienia uczucia do żony. No i korzystał z profitów, które zyskiwał dzięki odmienionej żonie. Robert zyskał chyba najwięcej. ...