1. Jola i jej historia cz.1


    Data: 20.08.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Jan Sadurek

    ... delikatny, też mnie do niczego nie zmuszał. Obciągałam z radosnym podnieceniem twardniejącego kutasa, podobało mi się to, potem on mnie wylizał, co mi się jeszcze bardziej spodobało! Kulminacją były pieszczoty z Klarą, moją macochą. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałam to jeszcze raz przeżyć. Tak, będę w Galerii tak często, jak tylko możliwe!- Tutaj jesteś – aż podskoczyłam, tak mnie ojciec wystraszył!- Tato, no co ty, chcesz, żebym odjechała na serce?- Nie, przepraszam... Ale muszę zadać ci jedno pytanie.- Tak? – zaczęłam być czujna.- Nie wiesz, co się dzieje z Klarą?- A co ma się dziać?- No, jakoś dziwnie się dzisiaj zachowuje, tak jakoś patrzy na ciebie...- Aaaaaa! O to pytasz! Chyba trochę się wstydzi, bo przyjechała wczoraj wieczorem w stanie wskazującym na nadużycie napojów wyskokowych, aż musiałam zaprowadzić ją do waszej sypialni. Ale rano wyraźnie słyszałam, że wszystko między wami jest OK, prawda? - uśmiechnęłam się.- No.. Tak, wszystko jest w porządku, więc o to chodzi...- A ty myślałeś, że o co?- Nic, nic nie myślałem, tak spytałem. Chodźmy do domu, śniadanie chyba na stole. Po śniadaniu nie rozmawiałam już z Klarą, raczej unikałam jej, choć starałem się, żeby wyglądało to naturalnie. Nagle ogarnął mnie zapał do nauki, miałam zaległą lekturę, więc prawie nie wychodziłam z pokoju. Cały dzień czekałam, aż wreszcie doczekałam się. Po obiedzie staruszkowie poszli do swojej sypialni, bo znowu szykowali się na jakąś imprezę, tym razem mieli wrócić razem, ale dopiero ...
    ... jutro koło południa, miałam więc do dyspozycji masę czasu dla siebie. Pomachałam, kiedy taksówka znikała za rogiem uwożąc rodziców, wyciągnęłam z szafy wcześniej przygotowane ciuchy, przebrałam się, siadłam przed lustrem i zrobiłam sobie taki dość „ostry” makijaż. Kiedy stwierdziłam, że jestem gotowa – stanęłam przed lustrem. Widząc swoje odbicie uśmiechnęłam się do siebie No, Jolka, wyglądasz jak prawdziwa cichodajka! Do torebki prezerwatywy, żel i o umówionej porze byłam w Galerii. Klarysa i Nela już czekały, siedziały przy tym samym stoliku, co poprzednio, popijały sobie kawę. Widząc mnie aż zagwizdały z zachwytu.- Jolanta! Ale zajebiście wyglądasz! No szał! Ale się wystroiłaś – trajkotały jedna przez drugą.- A wy, laski, to co? Ubogie krewne? Wystroiły się jak na rozbieraną dyskotekę, a ze mnie się śmieją! - uściskałyśmy się radośnie. Nie czekałyśmy długo na zainteresowanie ze strony panów w różnym wieku. Po kwadransie obserwacji podszedł do nas pierwszy i z uśmiechem zwrócił się do Neli, proponując jej rolę przewodnika po Galerii. „Chyba ze szczególnym uwzględnieniem parkingu” pomyślałam, kiedy kolejny amator młodych ciał stał przed Klarysą. Wydawało mi się, że skądś go znam, ale nie potrafiłam określić skąd. Nie posiedziałam długo, podszedł mój bojek, ten sam, którego „obsługiwałam” tydzień temu. Wymieniliśmy po dwa słowa i już rozkładałam nogi na tylnym siedzeniu jego fury, bo tym razem miał zamiar odwrócić kolejność. Nie kupił mi żadnych łachów, powiedziałam wprost, że ...