Nie - Boska opowieść (IV)
Data: 22.08.2019,
Kategorie:
piekło,
diabeł,
miłość,
Brutalny sex
Autor: Nazca
... był zdumiony. Wielki tchórz nie zdołał spieprzyć? — Dlaczego nie spierdoliłeś jak inni ? — zapytał.
Orator otarł łzy i wciąż leżąc zwrócił się do swego Pana.
— Płóbowałem, ale nogi mi się poplątały i się wypiełdoliłem! Tełaz zostanę tutaj i zginę właz z tobą, mój niełaskawy Kłólu!
Szatan zaśmiał się szyderczo. Ten błazen zawsze wprawiał go w dobry nastrój...
— A cóż to, mój nie miły sługo spowodowało, że nogi odmówiły tobie posłuszeństwa? — zapytał.
— Złe wieści Panie, bałdzo złe wieści...
— Jakie złe wieści?
— Wielki Książę Asmodeusz Panie przyłączył się do Szemchazaja! Jest we Wieży Ołiona i spiskuje przeciwko tobie Ałcycesarzu mściwy!
Belzebub ponownie gromko zarechotał. Podszedł do Cycerona, powodując u niego przypływ paniki. Orator zakrył twarz rękoma, a ciało jego przeszyły drgawki. Bał się kary, ale Szatan jedynie pochylił się nad nim i rzekł:
— Lilith wydała na świat ten czarci pomiot, a Samael zdegustowany widokiem rzucił go do wulkanu! Wtedy Asmodeusz odrodził się jako fałszywy Anioł, Serafin... Udał się z innymi do Nieba i spiskował przeciwko Bogu, aż wreszcie wziął udział w Drugim Buncie Aniołów. Był jednym z jego przywódców, ale na tyle nieudolnym, że zjebał sprawę - chociaż stał już u podnóża Tronu. Przegrał z kretesem i trafił do Piekła. Zawiódł nadzieje swego ojca i matki... Jak więc widzisz, mój żałosny sługo, nie ma czego się obawiać! Wręcz przeciwnie - czego się Cipeusz nie dotknie, to spieprzy...
— Cipeusz! — Cyceron ...
... nieśmiało zachichotał. Nastrój mu się szybko polepszał. — Wasza Pomłoczność ma poczucie humołu! I to nawet w obliczu takiego kłyzysu!
Szatan wyciągnął rękę do wciąż klęczącego oratora, a gdy ten ją złapał, pomógł mu wstać z podłogi.
— Zrób tutaj porządki Cyceronie — rzekł Belzebub — ja natomiast udam się do sypialni, gdzie przyjmę swego gościa. Skieruj go do mnie natychmiast, gdy tylko się zjawi...
Tak się też stało. Podbudowany na swym upadłym duchu orator wziął się za robienie porządków w pałacu, a Szatan udał się do komnaty.
Czterdzieści i Cztery wtargnął do sypialni Belzebuba, rzucając mu pod nogi spętaną Isztar. Kobieta nogi i ręce miała związane, usta zakneblowane, włosy sponiewierane, twarz pobladłą z przerażenia. Wróciła w miejsce, w którym nie chciała się nigdy więcej znaleźć.
— Wspaniały prezent mi przyniosłeś, Czwarty — Szatan na widok zdradzieckiej kochanki oblizał się obleśnie. — Doprawdy powiadam wspaniały!
Mężczyzna niedbale złożył pokłon w geście sztucznego wyrazu szacunku.
— A jednak jestem zmartwiony twoim zachowaniem — Belzebub, siedzący na łożu pochylił się ku swemu rozmówcy. — Albowiem powiadam, że tak nie godzi się traktować kobiet! Wiązać ręce? Nogi? Kneblować usta? Tego się po tobie nie spodziewałem... Sądziłem, że jesteś bardziej... Szarmancki...
Czwarty nie miał ochoty słuchać połajanek, nawet jeżeli wygłaszał je sam Szatan. Spętał Isztar aby łatwiej było ją przytaszczyć do pałacu, zakneblował usta ponieważ nie chciał słyszeć jej ...