Nie - Boska opowieść (IV)
Data: 22.08.2019,
Kategorie:
piekło,
diabeł,
miłość,
Brutalny sex
Autor: Nazca
... pełnych wyrzutów słów. Spodziewał, że rychłej napaści Szemchazaja, pragnącego odzyskać małżonkę.
— Podstępny, twe słowa ranią moją duszę... Nim jednak całkiem pogrążysz me sumienie, wiedź, że niebawem spadnie na pałac gniew Szemchazaja. A gdy to nastąpi, pozostanie z tego miejsca jedynie kupa kamieni...
Belzebub uśmiechnął się krzywo. Dobrze wiedział, że wbrew powszechnie krążącym opiniom, Upadły Serafin nie został stworzony do dupczenia. On został stworzony z ognia by wyrazić gniew boski. To prawdziwy Anioł śmierci, który nie zeznał nigdy goryczy porażki.
— Szemchazaj? Już niemal zapomniałem o tym skurwysynie... Skoro jednak uważasz, że grożą nam jakieś niewygody z jego strony, rozkazuję tobie przejąć dowodzenie nad pretorianami i przygotować obronę pałacu.
— A Mefistofeles? — Czterdzieści i Cztery był zdziwiony, że Szatan miast swym pochlebcom, to jemu powierza tak odpowiedzialne zadanie.
— Został odsunięty od pełnienia swych obowiązków...
— A Lucyfer?
— Słuchaj Lechito — Belzebub dał wyraz swej irytacji. Na czole zakwitła mu nawet złowieszcza żyłka. — Otrzymałeś zadanie zgładzenia Szemchazaja i dostarczenia mi Adeli. A jedyne co zrobiłeś, to przywlokłeś tu tę kurwę. Powstaje więc pytanie - czy ty naprawdę chcesz uzyskać śmiertelne ciało? Czy chcesz wrócić do tych swoich dziwnych ludzi, w tym uciśnionym przez los kraju?
— Niczego innego nie pragnę, Wredny Diable... Dlatego też sprowadziłem tę przynętę — Czwarty spojrzał z żalem na Isztar. Nie chciał ...
... krzywdy dziewczyny, a mimo to sprowadził ją tutaj i oddał na niełaskę Szatana. Kim się stawał poprzez takie czyny?
— Skoro masz przynętę — stwierdził Szatan. — To idź zastaw pułapkę! A tę szmatę zostaw mnie... Już ja się nią zajmę...
Czterdzieści i Cztery kiwnął głową dając wyraz, że zrozumiał wolę Władcy Piekła. Przez krótką chwilę stał w miejscu walcząc z własnym sumieniem. Do głowy przyszła mu myśl, że powinien rzucić się na Belzebuba i albo odciąć ten jego rubaszny czerep, albo zginąć z mieczem w ręku, ale bez hańby. Potem jednak przypomniał sobie ojczyznę - prawdziwą i jedyną miłość swego życia...
Opuścił głowę, odwrócił się na pięcie i wyszedł bez słowa.
Isztar została sama w pomieszczeniu z Szatanem. Była związana, oskarżona o zdradę, nosiła w sobie dziecko Szemchazaja. Jej sytuacja była beznadziejna, jedyne co mogła zrobić to uronić parę łez.
Obiecała sobie wcześniej, że już nigdy nie pozwoli dotknąć się Belzebubowi, a tymczasem znalazła się w jego komnacie, spętana i bezwolna. Pierwszy raz w przeciągu swego długiego istnienia pożałowała, że urodziła się kobietą. Jako mężczyzna podniosłaby miecz, spróbowała walki i zginęła z honorem. Jako słaba kobieta mogła tylko otrzymać ból, wstyd i hańbę.
Karmazynowy Król uśmiechał się parszywie. Isztar dobrze wiedziała co to znaczy. Seksualny maniak za chwilę rzuci się na nią, biorąc gwałtem. I będzie gwałcił dopóki, dopóty całkowicie jej nie złamie.
Kobieta zaszamotała się, dając wyraz swej bezradności.
— ...