Nie - Boska opowieść (IV)
Data: 22.08.2019,
Kategorie:
piekło,
diabeł,
miłość,
Brutalny sex
Autor: Nazca
... na kolana, rękoma bił o pokryty kamieniem plac. Pozostało mu już tylko czekać na przyjście przeznaczenia. Będzie walczył, dowodził głupcami, którzy nie zdążyli zdezerterować ze straży Szatana i zrobi, to co potrafi najlepiej. Polegnie po pięknej walce.
Uniósł głowę ku górze. Jądro Piekła pochłonięte było ciemnościami, gdy nagle dostrzegł tlący się płomyk światłości. Zaczął krzyczeć :
— Boże! Dlatego mnie tak każesz? Dlatego wyznaczasz nieosiągalne dla mnie cele? Gnębisz mój naród, zmuszasz mnie to niemożliwego trudu, a potem zrzucasz w czeluście piekielne? Dlaczego uczyniłeś mnie tak słabym, tak ... Ułomnym?
A potem przeszedł do bluźnierczych oskarżeń...
— Tyś nie Bogiem jest, lecz tyranem!
Nikt nic nie powiedział. Usłyszał tylko szum wiatru. I poczuł jego kojący chłód na twarzy. Chłód, który zmazywał to, co złe. Chłód, który otwierał szeroko oczy na prawdziwą istotę rzeczy. Rozejrzał się wokół, zupełnie jakby pierwszy raz zobaczył rozległy plac, wniesiony na górze mur i zarys posępnego pałacu. Patrzał na wszystkie te budowle, tak jak reżyser patrzy na scenę...
Zrozumiał co ma uczynić.
— Czynisz Wielką ...
... Improwizację — usłyszał subtelny kobiecy głos. — Czy tym sposobem ocalisz, naszego Pana... Belzebuba?
Podniósł się z kolan i odwrócił ku niewieście.
Miała jasne włosy, nieskazitelnie gładką skórę, a jej ubiór stanowił wielki wąż sunący po ciele w ciągłym ruchu. Kobieta pod wpływem jego tarcia wiła się z rozkoszy.
— Kim jesteś ? — zapytał.
— Jestem twoją matką — odpowiedziała.
— Znam Lilith i wiem, że ty nią nie jesteś...
Kobieta uśmiechnęła się pobłażliwie. Tak jak matka śmieje się z naiwności własnego dziecka.
— Masz rację mój synu. Nie jestem Lilith, ale to ja jestem twoją matką!
Czterdziestemu Czwartemu zakręciło się w głowie. Skoro to nie Lilith, to znaczyło, że...
— Znam cię — oznajmił, a zaraz potem dodał — ty jesteś Ewa!
Kobieta pokiwała z zadowoleniem głową. Ich spojrzenia spotkały się w jednym punkcie. W punkcie będącym zrozumieniem. Wpatrywali się tak w siebie bez słów, gdy Czwarty oderwał od niej wzrok i skupił się na tlącym płomyku światłości wśród morza ciemności.
I wyjaśnił Ewie to, czego była świadkiem.
— To nie Wielka Improwizacja, Matko... To scena mojej Wielkiej Inscenizacji...