Nie - Boska opowieść (IV)
Data: 22.08.2019,
Kategorie:
piekło,
diabeł,
miłość,
Brutalny sex
Autor: Nazca
... dobrocią! Stworzył go Bóg, jako pierwszego spośród nas i dlatego też jest jego najwierniejszym odbiciem. Zabrano nam Niebo Adelo, ale on nam je przywróci! — przejechałem palcami po jej policzkach. — Będziesz tam, gdzie zawsze być powinnaś!
— Doprawdy Szemchazaju? — odpowiedziała chłodno...
Przystępując do układu z Lilith zobowiązywałem się nie tylko do obalenia Szatana Belzebuba i przywrócenia władzy Samaelowi. Zobowiązywałem się do rozpoczęcia ostatecznej konfrontacji między Piekłem, a Niebem. Ostatecznym celem był Tron Boski.
— Musimy mieć na względzie własne dobro — oznajmiłem. — Nawet kosztem Królestwa Niebieskiego.
Adela odepchnęła mnie od siebie.
— Na to zgodzić się nie mogę!
— Musisz, nie mamy wyboru!
Błękitnooka jeszcze raz wbiła we mnie swoje przenikliwe spojrzenie.
— Zawsze jest wybór, Aza. Możemy stąd uciec... Uciec z Piekła! Już ktoś to zrobił, uciekł na Ziemię i żył życiem śmiertelników! To jest możliwe!
— To była Lilith — wyjaśniłem i zaraz potem uświadomiłem sobie, że nasza ucieczka z tego miejsca, byłaby nie po myśli diablicy. — Tylko ona i Belzebub potrafią to uczynić i zapewne ani ona, ani tym bardziej on nam nie pomoże...
— Musi być jakieś wyjście — Adela nalegała.
— Jest jedno, zgładzić Szatana i rozpętać wojnę z Niebem...
Dziewczyna poderwała się z naszego posłania. Złapała za swoją suknię i zakryła nią nagość.
— Nigdy się na to nie zgodzę! Czy naprawdę nie rozumiesz, że zły Szatan staje w tej walce po dobrej ...
... stronie, a my sprzyjamy tym niegodziwym? Czy skłonny jesteś poświęcić miliardy istnień ludzkich dla własnej wygody?
— Znam Boga Adelo — usiadłem ze skrzyżowanymi nogami. Musiałem ją przekonać do swych racji — Bóg nie jest zły, ani dobry. Bóg po prostu Jest! Poznałem natomiast Samaela i wiem, że jest w nim czysta dobroć. Pytasz czy jestem skłonny poświęcić miliardy istnień, a ja się pytam czy wiesz, gdzie jesteś? Śmierć człowieka to tylko etap po którym idzie do góry lub spada w dół. Nic więcej. Nikogo nie poświęcam, albowiem każdy prędzej czy później umrze i trafi albo do Nieba, albo do Piekła. Lecz jeżeli to Samael zatriumfuje, wówczas połączy oba światy i wszyscy będą równi. Zapanuje sprawiedliwość!
Zaprzeczyła ruchem głowy, cudownie przy tym rozrzucając długie, ciemne włosy. Nic jednak nie powiedziała. Widziałem, że się waha i postanowiłem wykorzystać ten moment. Wstałem z posłania i podszedłem do niej, kładąc jedną rękę na ramieniu, drugą na jej policzku. Nieśmiało chciała uciec przed dotykiem, próbując wykonać krok w tył, ale ją przytrzymałem. Palcami przejechałem po jej czole, odgarniając grzywkę do tyłu. Wbiłem wzrok w jej głębokie, błękitne oczy, które miały nade mną taką władzę.
— Proszę tylko abyś mi zaufała...
— Aza, mam tylko ciebie...
Adela ustąpiła. Złożyłem pocałunek na jej ustach. Jednak sam miałem wątpliwości, co do zasadności własnego postępowania.
Cóż innego mogłem jednak powiedzieć? Jakimi słowami ją przekonać? Pewne rzeczy musiały się ...