Wielka improwizacja (I)
Data: 27.04.2022,
Kategorie:
Lesbijki
taniec,
bez seksu,
Autor: paty_128
- Jak mogłeś mi w ogóle to zrobić, co?! – wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- To nie tak... to był przypadek... - Tłumaczył się niepewnie i równie niepewnie patrzył na mnie.
- Przez przypadek usiadła na tobie naga a ty przez przypadek w nią wszedłeś?! Ty jesteś jakiś nienormalny?? Myślisz, że jestem taka głupia?! Odchodzę, rozumiesz? Mam już dosyć twoich pierdolonych zdrad!
Wkurzona opuściłam pokój hotelowy jego kochanki. Jak mógł mi to zrobić?
No ale zacznę od początku. Ja i Damian poznaliśmy się na studiach historii sztuki, zakochaliśmy się w sobie, zostaliśmy parą. Zaślepiona miłością wierzyłam, że on jest moim przeznaczeniem, mówił, że kocha, że nie opuści nigdy, a tak naprawdę zdradzał mnie na boku z 4 kobietami. Tak bardzo go kochałam, że wybaczyłam mu te 3 zdrady. Ostrzegłam jednak, że jeszcze raz to zrobi i odejdę. I tak też zrobiłam tego wieczoru. Byliśmy zaproszeni na ślub mojej kuzynki. Podejrzewałam coś, więc gdy oznajmił, że opuszcza salę w celu znalezienia toalety, ukradkiem poszłam za nim. Okazało się, że poszedł do hotelu, który był obok i zabawiał się z jedną z zaproszonych dziewczyn, którą widziałam pierwszy raz na oczy. Cycata blondyna zaciągnęła go do swojego pokoju i przystąpili do dzieła, a ja poczekałam na odpowiedni moment i weszłam, kiedy ona naga siedziała okrakiem na kolanach Damiana i rozpinała mu koszulę. Ona się wystraszyła i szybko pozbierała swoje ubrania z podłogi i zamknęła się w łazience.
Szłam zapłakana przez eleganckie ...
... podwórze, na policzkach czułam mokre ślady łez. Nie płakałam, bo mi było smutno. Bo nie było. Płakałam z wściekłości. Wróciłam taksówką do mieszkania, ściągnęłam z siebie czarną suknię koktajlową i bransoletkę z Apartu, zrzuciłam szpilki i poszłam wziąć prysznic.
Jak on mógł? Po niecałych 3 latach bycia w związku? Tak dobrze nam się układało. Naprawdę był aż takim debilem, że nie zrozumiał prostych słów „jak mnie zdradzisz jeszcze raz, odejdę”. Chociaż w sumie ta kobieta była 4. O ilu jeszcze nie wiedziałam?
Wytarłam się i ubrałam piżamy, zasiadłam do laptopa by sprawdzić pocztę. Przebrnęłam przez wszystkie irytujące reklamy, w tym jedna promowała szkołę tańca dla singli. Sprawdziłam pocztę, usunęłam zbędne wiadomości i zaczęłam szukać w przeglądarce jakiejś fajnej szkoły tańca. Tak, to dobry pomysł. Nauczę się tańczyć, pokażę temu dupkowi, co stracił. Znalazłam dobrą ofertę szkoły w centrum miasta, zaczęłam czytać: kurs już od 170 zł za 8 lekcji po 120 minut. Czemu nie? Zacznę od standardowego walca wiedeńskiego.
Nowy dzień rozpoczęłam z uśmiechem. Spojrzałam na telefon, było kilka nieodebranych połączeń od Damiana. A niech sobie dzwoni do usranej śmierci, on już mnie nie obchodzi. Zjadłam jajecznicę i poszłam do pracy, jakim była recepcjonistka w trzygwiazdkowym hotelu (nie, nie w tym, w którym Damian mnie zdradził). Miałam dobrego szefa, choć czasem mnie irytował jego wzrok. Myłam podłogi, toalety, magazyn, korytarze, obsługiwałam gości, którzy jak myśleli skoro płacą to ...