Wakacje Ireny (V). Teść
Data: 03.05.2022,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
bez seksu,
Autor: Per Werter
... garaż stoi dla ciebie otworem.
- Dziękuję, może skorzystam.
- Jutro ci ją pokażę.
Irena milczała, nie bardzo wiedziała co powiedzieć po tym wyznaniu teścia.
- Wspomniałeś o anglojęzycznych stronkach, a o ile pamiętam to żałowałeś, że nie znasz języka i bez angielskiego czujesz się jak półanalfabeta.
- Zgadza się! - odpowiedział - Dobrze zapamiętałaś.
- Język to jeden z głównych powodów dla których cię zaprosiłem. Potem wyjaśnię o co chodzi. W każdym razie przyznam się, nikt o tym nie wie, że nabyłem nieco starych podręczników do samodzielnej nauki i przed spaniem przynajmniej godzinę dziennie je studiuję. Jestem starodawny i wolę książki od programów komputerowych. Oczywiście mówić nie potrafię, zrozumieć mówiącego też nie, coś napisać też nie daję rady, za wyjątkiem prostych zdań, ale z pomocą słownika i tych automatycznych translatorów, są bardzo kiepskie, ale jednak pomagają, dam radę co najmniej osiemdziesiąt procent normalnego artykułu gazetowego zrozumieć. Mam nadzieję, że udzielisz mi nieco korepetycji. Oczywiście nie za darmo.
- Co też tato, żadnych pieniędzy...
- Gdybym kogoś wziął to musiałbym płacić. Dasz mi zniżkę, okej? - zażartował.
Do mieszania i za chwilę salonu weszli teściowa z Marcinem.
Teść się zdziwił, zerknął na zegarek.
- Tak prędko skończyłyście?! Spodziewałem się ciebie najwcześniej za pół godziny.
- Miałyśmy nieoczekiwaną pomoc i poszło szybciej - odpowiedziała teściowa.
- Mamo - powiedział podekscytowany ...
... chłopak - drzewa zmiażdżyły trzy samochody, prawie ich spod nich nie było widać, a starszego pana pogotowie zabrało gdy zobaczył, że jego auto zniszczone, a dach ze smażalni to poleciał nie wiadomo gdzie, a inne auta też uszkodzone, a strażacy piłują te drzewa, nie wolno tam podejść.
- Mam nadzieję, że auta były puste? Nikogo nie zraniło, nie zabiło? - odezwał się Jerzy
- Chyba puste i nikomu nic się nie stało - odpowiedział chłopak.
- Pliska - stwierdziła teściowa po rzuceniu okiem na stolik
- Pewnie było coś o kościele? - mówiąc to spojrzała na Irenę.
- Trochę było, ale głównie o pewnym podróżniku - odparła Irena.
- Tym kowboju?
- Tak.
- Domyślam się co, Jurek od dawna ma alergię na niego.
- To my chyba już pójdziemy do siebie - oświadczyła Irena - Nie będziemy wam przeszkadzać.
- Zostańcie jeszcze, nikomu nie przeszkadzacie - powiedziała teściowa.
- Robi się późno, a ja dziś porządnie zmokłam i niespecjalnie się czuję, mam ochotę się położyć - skłamała Irena.
Teść na nią spojrzał.
- Jak wróciła z przejażdżki była mokrusieńka - potwierdził.
Słysząc to Irena lekko się zaczerwieniła.
- Skoro tak to już nie nalegam - skapitulowała teściowa.
- Mam nadzieję, że się nie przeziębiłaś, niesamowicie się po tej burzy ochłodziło - dodała.
Irena wstała z kanapy.
- Dobranoc!
- Dobranoc babciu! Dobranoc dziadku! - dołączył Marcin.
- Dobranoc - odpowiedzieli, a teść dodał:
- Rozmowę jutro dokończymy i detale omówimy.
Gdy Irena i ...