1. Wakacje Ireny (V). Teść


    Data: 03.05.2022, Kategorie: szantaż, BDSM bez seksu, Autor: Per Werter

    ... Marcin wyszli teściowa spytała:
    
    - A co to za tajemnicza rozmowa, że ją na jutro przeniosłeś, nie mogłeś dziś dokończyć?
    
    - Nie mogłem, to tajemnica, zresztą Irka chciała już wyjść. A co, stary teść nie może dzielić tajemnicy z młodą synową? - zaśmiał się.
    
    - Podoba ci się?
    
    - Oczywiście, przecie nie jestem kałbojem, normalny facet ze mnie - odparł ze śmiechem.
    
    - Zawsze się podobała, a nigdy nie wyglądała ładniej niż teraz. Andrzejowi regularnie mówię, że trafił szóstkę w lotka, niech dba o nią i pilnuje, drugiej takiej nie znajdzie. Namówiłem go nawet, by się nieco dla niej poświęcił, na wazektomię.
    
    - Ja zresztą też trafiłem - dokończył.
    
    Gdy znaleźli się w apartamencie, syn dobrał się do laptopa i zaczął grać w jakąś prostą grę. Grając opowiadał co się dziś mu przydarzyło, słuchała jednym uchem. Włączyła czytnik, zaczęła czytać jakaś powieść, po 20 minutach stwierdziła, że kompletnie nie wie, nie pamięta co przeczytała. Czytała, lecz nie docierało do niej co czyta, nie miało to sensu, więc wyłączyła urządzenie. Chłopak pograł niecałe pół godziny i miał dość, był zmęczony po aktywnym dniu.
    
    - Myć się i spać! - zakomenderowała.
    
    Jego łóżko było w drugim, mniejszym pokoju, pościeliła je i gdy w nim się znalazł pocałowała go na dobranoc, wyszła i zamknęła drzwi.
    
    Z małej lodówki wyciągnęła dwie butelki, zawierającą wódkę i większą z niegazowaną wodą mineralną.
    
    Wzięła kieliszek, odkręciła nakrętkę, powąchała i aż się wzdrygnęła z obrzydzenia. Zapach ...
    ... czyściochy odrzucał. Wlała pół kieliszka, wypiła szybko popijając wodą. Żołądek "podskoczył" do góry, raz i drugi, ale jakoś wytrzymała i nie zwymiotowała. Odczekała parę minut i powtórzyła to co poprzednio.
    
    Wzięła laptop i wpisała w wyszukiwarkę - ocet jako środek antykoncepcyjny.
    
    Szlag by to, trzeba było wcześniej to zrobić, a tak niepotrzebnie się na ból naraziła. Po fakcie, gdy plemniki znajdą się w pochwie, płukanie octem nic już nie da. Nalała pełny kieliszek i wypiła, szybko popijając wodą, po tym mdłości były dłuższe, ale nie zwróciła, wytrzymała. Wypita wcześniej brandy i to co teraz sprawiły, że zaczęło lekko kręcić się jej w głowie. "Pół butelki pewnie wystarczy bym się odpowiednio zalała" pomyślała. Włączyła telefon, był esemes od męża - zadzwoni jutro około 21. Była też wiadomość głosowa - od tego skurwychuja, tak go w myślach nazwała. Zdenerwowało ją to, nalała kolejny kieliszek i go jednym haustem opróżniła.
    
    "Pewnie chce bym tam przyjechała, czekaj, jak tam zajadę to rozmażę cię na miazgę wąsaty śmierdzielu" pomyślała.
    
    Wypiła kolejną porcję i alkohol zaczął mocniej uderzać jej do głowy.
    
    Odsłuchała wiadomość, rozwścieczyło ją to co usłyszała. Dla uspokojenia zaczęła chodzić tam i z powrotem po pokoju. Wypiła teraz dość szybko setkę wódki, u teścia trzy kieliszki i miała lekki problem by prosto chodzić. Nie była przyzwyczajona do takiej dawki, nigdy tyle nie piła. Wyobraziła sobie, że on leży związany a ona kopie go raz za razem w krocze. Po czym ...