1. Gimpel Głupek


    Data: 05.05.2022, Kategorie: wieś, strefa osiedlenia, Pierwszy raz tajemnica, sama prawda z pamiętnika, Autor: MrHyde

    ... chłopców naukę kończyła bar micwa. Dla mnie jako dla głupka rabin zrobił wyjątek. Zatrzymał mnie w szkole na dodatkowe trzy lata, twierdząc, że potrzebuję więcej czasu niż inni. Później wyjaśnił, że szkoda by było, gdybym zbyt wcześnie stracił kontakt ze słowem pisanym, a do jesziwy nie mógł mnie zabrać, nie wzbudzając powszechnego zgorszenia. Przedłużony pobyt w chederze wystawił mnie na jeszcze więcej drwin ze strony uczniów.
    
    - Gimpel, rabi kazał, żebyś przyszedł rano godzinę wcześniej i pomógł przestawić stoły w izbie.
    
    - Gimpel, Mesjasz przyjechał pod bożnicę i nie może się dostać do środka, bo ktoś zamknął drzwi na klucz. Rabi myśli, że ty jesteś winien.
    
    - Gimpel, przyjechali cyganie. Jutro zamiast na lekcje idziemy do sztetla obejrzeć cyrkowe sztuczki.
    
    Docinki zrobiły się nie do zniesienia. Szczególnie bolało, że dokuczali mi już nie rówieśnicy, a chłopcy młodsi o trzy czy cztery lata. Mali, chudzi, dziecinni. Interesowały mnie już dziewczęta, ich wesoły śmiech przyspieszający bicie serca i kobiece kształty niepozwalające oderwać od nich wzroku. A tu zgraja chłoptasi ciągle woła za plecami:
    
    - Gimpel! Głupi Gimpel! Ale dał się nabrać! Ha, ha! Chodźcie powiedzieć rabinowi.
    
    Zewsząd szyderstwo. Znikąd pomocy. Nawet brat, który kilka lat wcześniej wypchnął mnie przez okno z płonącego pokoju, naśmiewał się z mojej łatwowierności. Kiedy usłyszałem, jak Esterka, jedyna córka moich opiekunów, która była mi jak rodzona siostra, dyskretnie spytała Mośka, czy ...
    ... jestem głupi za karę za grzechy i odniosłem wrażenie, że zaczęła mnie unikać, przelała się czara goryczy. Zaświtała myśl, by zakończyć niezasłużone cierpienia w nienaturalny sposób. Zacząłem się zastanawiać, co mniej zaboli: stryczek czy skok do studni, i co się bardziej spodoba ludziom ze wsi.
    
    W końcu od wiecznego potępienia uratował mnie rabi. Zaprosił na rozmowę w cztery oczy. Wyjawił, dlaczego zatrzymał mnie w szkole dłużej niż innych i wytłumaczył, że rola głupka to przeznaczenie, wola Boga. Że nie wolno się jej przeciwstawić. Bardzo mi pomógł.
    
    Gdy wychodziłem, w sieni podeszła do mnie Rachela, córka rabina, moja rówieśniczka. Spojrzała na mnie swoimi wielkimi oczami czarnymi jak sadza i zapytała, czy pocałowałem już ścianę. Zaskoczony miłym uśmiechem na twarzy dziewczyny, zapatrzony na krągłe policzki i warkocze równie ciemne co źrenice, szczęśliwy, że nie tylko rabi potraktował mnie godnie, jak należy traktować drugiego człowieka, nie zdołałem wydobyć z gardła ani jednego słowa. Córka rabina wiedziała jednak, że chcę zapytać, o jakie całowanie ściany chodzi.
    
    - Taki jest zwyczaj. Po rozmowie z rabim każdy całuje ścianę w jego domu – pospieszyła z wyjaśnieniem.
    
    - Ach, tak?
    
    Nigdy wcześniej nie słyszałem o takim zwyczaju. Nie chodziłem jednak do rabina po porady. Nie potrzebowałem więc tej wiedzy. Poza tym, gdyby rodzice byli wśród żywych, z pewnością by mi powiedzieli, jak się prawidłowo zachować. A że już nie żyli, nie miał mnie kto poinstruować. Poczułem ...
«1234...18»