Przyszywana siostra (I)
Data: 08.05.2022,
Kategorie:
Romantyczne
Incest
sexual fiction,
Autor: darjim
... obraz. Wszystko we mnie zawrzało. Podnieciłem się momentalnie.
Sonik pierwsza odzyskała zimną krew.
- Napatrzyłeś się już? - spytała cicho i spokojnie, bez agresji w głosie.
Stała do mnie bokiem, więc jej wdzięki prezentowały się niezwykle subtelnie.
- Nie - odpowiedziałem nieco zadziornie - przepraszam...
Miałem szczery zamiar odwrócić się i wyjść, ale Sonia zareagowała szybciej. Odwróciła się do mnie przodem, ale jednak przykryła się ręcznikiem w pasie.
- Okej – stwierdziła - a teraz spływaj...
Nie potrafię określić co się ze mną wtedy działo. Ale spłynąłem... z niechęcią.
Ten obraz długo we mnie siedział. No wiadomo przecież... normalny chłopak, nastolatek, hormony pracują w akordzie, a tu takie ciało. I to na żywo. Nie żadna rozkładówka Playboy'a czy jakiegoś "świerszczyka", ale pełen real.
Kurde, jaka ona była piękna. Jak wodna nimfa wynurzająca się z toni jeziora. Wilgotne włosy opadły niedbale na jej ramiona. Kropelki srebrzyły się na jej jedwabistej skórze. Piękne, okrągłe, duże cycuszki, duże różowe aureole wokół sutek. Niżej płaski brzuszek. Potem kosmaty ręcznik, który przysłonił mi widok. (Ale od czego moja wyobraźnia, która podsunęła mi i dopowiedziała resztę). No i dwie zgrane nóżki, niczym dwie kolumny. Kurde...
Od tej pory pojawiała się w moich snach i wizjach erotycznych. A że moja wyobraźnia to niczym nie ograniczony ocean, to były to wizje naprawdę odważne. No dobra... to były świństewka pierwszej wody.
Teraz ...
... tańczyliśmy.
Moja dłoń mimowolnie i nieświadomie zsunęła się na tyłek Sonii. Nie zdawałem sobie nawet z tego sprawy, dopóki nie zobaczyłem naszego odbicia w szybie jednej z gablotek mojego segmentu. Skoro jednak Sonia nie protestowała...
Przytuliła się za to jeszcze mocniej i objęła za szyję.
Dawno już trwał kolejny utwór. Naszego tańca nie zakłóciła nawet przerwa pomiędzy jednym, a drugim...
Rozlałem do kieliszków resztę wina. Osuszyliśmy całego Mogen Davida. Dobre wino i nastrój chwili zrobiły swoje. Było mi ciepło, ba... wręcz gorąco.
Do tego jeszcze Sonia usiadła mi na kolanach opierając się o jedną poręcz fotela, a nogi o drugą.
- O czym myślisz? - spytała.
Szczerze mówiąc o niczym nie byłem w stanie myśleć. Coraz bardziej było mi gorąco. Czułem się jak w fińskiej łaźni.
Nagle myśl jak płomień wpadła mi do głowy.
- Szczerze? - zapytałem dla całkowitej pewności.
- Jak najbardziej
- Więc, pomyślałem sobie... - wziąłem większy oddech - pomyślałem, że... nooo...
- No wykrztuś wreszcie...
- Poszedłbym chętnie z tobą do łóżka...
Drgnęła nieco i znieruchomiała co dokładnie odczułem. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Walczyłem ze sobą, aby pierwszy nie odwrócić wzroku. Udało się...
To Sonia pierwsza "pękła".
- Pieprzysz - burknęła odstawiając kieliszek.
Targnęło mną złe przeczucie. Cholera, przegiąłem i wszystko szlag trafił.
- Pieprzysz... - powtórzyła
- Wcale nie - postanowiłem brnąć dalej, bo skoro powiedziałem A, to muszę powiedzieć B ...