Dwa małżeństwa (II)
Data: 11.05.2022,
Kategorie:
koleżanka,
Zdrada
ostro,
flirt,
uwodzenie,
Autor: Minionek
... podobało. Myślę, że nie wstanie z krzesła przez najbliższe kilka minut. – skwitowała z wyraźnym rozbawieniem, co i mi też się udzieliło.
- Pogadamy później? – nie zapomniałem o wyjaśnieniu sytuacji sprzed dwóch dni.
- Z przyjemnością. – dziewczyna powróciła wzrokiem na ekran monitora i zalogowała się do komputera.
- Lunch? Co powiesz na tą małą restaurację po drugiej stronie ulicy? Nie pamiętam jak się nazywa… - ciągnąłem jakby od niechcenia.
- Też nie pamiętam, ale wiem o którą chodzi. W porządku. Jeszcze tam nie byłam. – Asia była teraz wyraźnie zadowolona, tajemniczy uśmiech malował się na jej twarzy.
- OK, to około południa cię zgarnę. Wiem, gdzie cię znaleźć. – słaby żart, a wywołał szczery śmiech u obojga.
Dzisiaj dla odmiany nie było dużo pracy. Szaleństwo związane z przełomem miesięcy odeszło i powróci za cztery tygodnie. A do tego czasu – dzień jak co dzień, ociekający nudą, rutyną i nikomu niepotrzebną pracą.
- Kochanie, o której wrócisz dzisiaj z pracy? – brzmiała krótka wiadomość Michała do żony.
- Późno, jeszcze nie wiem, mnóstwo pracy :( - odpowiedź nadeszła pół godziny później.
- No to dzisiaj ja coś ugotuję. Kocham Cię. – kolejny SMS powędrował w eter.
- :* - ciche piknięcie telefonu i na ekranie wyświetliły się te dwa znaki, które potrafią dzisiaj nieść ze sobą tak wiele emocji…
Nadeszła wyczekiwana pora karmienia, co potwierdził zarówno zegarek jak i cicho pomrukujący żołądek.
- Idziemy? – zapytał Michał stojąc teraz nad ...
... koleżanką. Mimowolnie i bezwstydnie zagłębił wzrok głęboko w dekolt siedzącej jeszcze dziewczyny, potwierdzając tym samym wcześniejsze przypuszczania - jędrne półkule Asi są dzisiaj wolnego wybiegu. Michał westchnął głęboko karcąc się w myślach za swoje zachowanie. Chwilę później, idąc ramię w ramię udali się do restauracji, która na zewnątrz wydawała się większa niż to, co zastali w środku. Zaledwie pięć małych stolików wypełniały cztery kąty, a skromny wystrój, spokojna atmosfera i zapach zachęcały do jedzenia. Mała karta dań dodatkowo podnosiła oczekiwania, które w rezultacie zostały spełnione z nawiązką. Kucharz doskonale wiedział co robi. Było tu pysznie, a intymna aura i brak innych gości sprawiły, że lunch kolegów z pracy obserwowany przez kogoś z boku mógł zostać pomylony z romantyczną randką. Dźwięk saksofonu Johna Coltrane cicho sączący się z głośników oraz deszcz spływający po szybie tylko potęgowały ten szczególny nastrój. Michał postanowił odłożyć rozmowę na temat środy na inny termin lub całkowicie o tym zapomnieć. Nie chciał psuć tej miłej atmosfery, licząc na to, że to co się wydarzyło dwa dni temu było jednorazową sprawą. Rozmowa skakała z tematu na temat, nie dotykając wątków ani poważnych, ani intymnych. Było niezwykle sympatycznie i wesoło, oboje czuli się nad wyraz swobodnie w swoim towarzystwie. Po powrocie do biura Asia i Michał wrócili do swoich obowiązków pragnąc jak najszybciej uporać się z robotą i rozpocząć weekend. Biuro świeciło pustkami, kolejni ...