1. Paulina z przedzialu i nie tylko c.d.


    Data: 19.05.2022, Kategorie: Nastolatki Autor: Jan Sadurek

    ... sobie, jak ruchasz mnie gdzieś w kącie... Marzyłam o takie chwili, jak teraz... Miałam nadzieję, że uda mi się naciągnąć cię na seks. No i udało się.
    
    - Ja nie żałuję, a ty?
    
    - Zwariowałeś? Oczywiście, że nie! Jeszcze nigdy nie miałam takiego seksu, jak tej nocy, żałuję tylko, że już się kończy...
    
    - Paulinko, jeszcze jesteśmy razem w jednym łóżku, ja trzymam rękę na twej pipce, ty ciągle głaszczesz mego kutasa... Trzeba nam czegoś więcej? - głaskałem drugą ręką jędrny biust.
    
    - Oczywiście!
    
    - Hmmmm... Co masz na myśli? - zaskoczyła mnie.
    
    - Jak to, co? Trzeba, żeby twój wspaniały kolega kolejny raz mnie zadowolił! - już leżała z szeroko rozłożonymi nogami, masując sobie cipkę.
    
    Co prawda chuj jeszcze nie był do końca gotowy, ale wystarczyło ścisnąć go mocniej u nasady, a wystarczająco twardy wciskał się w różową szparkę. Miałem nadzieję, że dotrzymam jej kroku, no i udało się. Kolejny raz zerżnąłem gorącą pipkę, obserwowałem orgazm dziewczyny i z radością spuściłem się w to zgrabne ciało... Spoceni, nasyceni i zmęczeni usnęliśmy wtuleni w siebie. Nad ranem obudziłem się z kutasem w namiętnych usteczkach mej niespodziewanej kochanki. Znowu spuściłem się w złaknione usteczka, choć ta porcja była nieporównanie mniejsza od wcześniejszych. Choć miałem odwieźć dziewczynę do domu, tak, jak obiecałem, nie byłem w stanie wyjść wcześniej z łóżka. Obudziłem się rano, było już bardzo jasno, choć to przecież była zima! Sprawdziłem miejsce obok siebie, było zimne. ...
    ... Pojechała sama, czy jak? Wygramoliłem się z wyrka, poszedłem do łazienki. Kąpiel dobrze mi zrobiła, orzeźwiony, raźnym krokiem golutki, jak zwykle rano, kiedy byłem sam, wkroczyłem do kuchni. A tam...
    
    - A ty co? Nie masz co na siebie włożyć? – patrzyłem z zachwytem i szerokim uśmiechem na gębie na goluteńką Paulinkę stojącą przy kuchence.
    
    - Nie mam! Dobrze, że wstałeś, śniadanie gotowe, siadaj do stołu.
    
    Jak tu usiąść do stołu, kiedy przy kuchni wierci dupeczką niesamowicie zgrabna laseczka! Dopadłem ją, rozchyliłem pośladki, naplułem na kutasa i wtargnąłem w ciasną dziurkę. Ruchałem tę szczupłą, jędrną dupeczkę, nie zważałem, czy ona też ma z tego jakąś przyjemność, czy nie; ważne, że mogłem wcisnąć chuja w przyjazną dziurkę i że mogłem pierdolić ją do wytrysku. O dziwo, Paulina doszła wcześniej, jęczała, wzdychała, trzęsła się cała, ale nie przestawała ruszać dupą. Po chwili znowu zalałem ją swą spermą i usiedliśmy do śniadania. Zbliżała się jedenasta rano, musiałem wyjść z domu przed dwunastą, żeby zdążyć do firmy. Nie miałem najmniejszej ochoty, ale w biurze czekali na sprawozdanie z wyjazdu. Miałem możliwość stawienia się po piętnastej, ale wolałem załatwić wszystko jak najwcześniej. Po śniadaniu zaczęliśmy się zbierać z łóżka, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Kogo, kurwa, niesie z samego rana? Wskoczyłem szybko w dresy i otworzyłem drzwi. Na korytarzu stała Beata, córka sąsiadów. To była młoda dupeczka, miała może z osiemnaście lat, dość wysoka, bardzo kobiecych ...
«12...456...9»