Chcę więcej, kochanie (II)
Data: 27.05.2022,
Kategorie:
małżeństwo,
Masturbacja
przygoda,
orgazm,
Fantazja
Autor: Pablito
Wybierali się, jak sójki za morze, ale w końcu Klaudii udało się spakować cały bagaż. Zataszczyła go do auta i wpakowała do bagażnika. Czując nagle na plecach znajome ciepło pocałunku i delikatność dotyku, odwróciła się i dała mężowi całusa.
– W policzek? – zapytał zawiedzony Rafał. – Co ty? Pas cnoty też założyłaś?
– A co to jest cnota? – Uśmiechnęła się serdecznie, spoglądając jednocześnie na swoich rodziców, stojących nieopodal i zapatrzonych w bawiące się wnuki. – Powiedziałam im, że jedziemy razem, bo mam ci pomóc w pracy. Soczysty całus może podkopać tę przykrywkę.
– Ale ty naprawdę jedziesz mi pomóc w pracy. – Rafał wrzucił swoją walizkę (znacznie mniejszą od bagażu Klaudii) i zatrzasnął bagażnik Toyoty. – Jak zobaczy cię mój szef, to partnerstwo mam zagwarantowane.
Zobaczymy, czy jest honorowy, pomyślał o umowie, którą zawarł ze swoim pryncypałem. Umowie, o której Klaudia nie ma prawa się dowiedzieć. Zresztą, nie wiadomo, jak to się wszystko potoczy.
– Partnerstwo? – Uśmiechnęła się lubieżnie. – Czy to ja mam być gwarantem tego kontraktu? A może chcesz upchnąć któremuś klientowi jakiś ekstra towar?
– Skarbie… – Podniósł ręce w poddańczym geście, zaskoczony tym, że jej żart był tak bliski prawdy. – Najlepszym moim towarem jesteś ty – syknął od kuksańca, który mu zaaplikowała. – Nie jesteś na sprzedaż, ale…
– Ale? – Poprawiła fryzurę i pomachała do dzieci. – Jakie „ale”, mój mężu?
– Ale zdecydowanie mogę cię użyczyć w dobre ręce – ...
... dokończył.
Klaudia nie dała po sobie poznać, że jej podbrzusze natychmiast zareagowało podnieceniem. Ten obraz, który na krótko rozświetlił jej wyobraźnię, wręcz ją sparaliżował. Zapowiadał się cudowny weekend.
Na pożegnanie ucałowali i uściskali dzieciaki, zostawiając je pod opieką wniebowziętych dziadków, cieszących się na spędzenie z wnukami aż trzech dni.
Wyruszyli. Klaudia pełna motylków w brzuchu. Rafał z przebiegłym planem.
Podróż trwała już drugą godzinę. Jazda po autostradzie trochę nużyła, ale jednocześnie pozwalała na miłą rozmowę i trochę zadumy. Na pieprzną rozmowę i lubieżną zadumę. Klaudia ciągle zaglądała myślami do znajdującej się w bagażniku walizki. Do tego, co potajemnie zapakowała, gdy Rafał sortował skarpety, bokserki i torbę z jakimiś ciuchami. Uśmiechnęła się do samej siebie, odczuwając jednocześnie przyjemne pulsowanie w dole brzucha. Czyżby to uczucie zapowiadało coś nowego? Coś tajemniczego i ekscytującego? Może to prognoza na wspaniałą, wyzwalającą przygodę, która przetransformuje ich samych do stania się kimś, kim nawet nie marzyli, by się stać? A może po prostu miała chcicę? Taka ewentualność również istniała.
Cel wyprawy, a raczej stojąca za nim intencja, wywoływały przyjemne mrowienie, podkręcając zarówno podniecenie, jak i strach. Oczekiwanie na coś, czego nie przeżyło się nigdy. Ten krok w nieznane, ten skok w ekscytującą przygodę rozpalał wyobraźnię Klaudii do białości. Mrowienie w kroczu nie ustawało ani na moment. Nie mogła sobie znaleźć ...