Obraz życia kobiety w kilku godzinach…
Data: 27.05.2022,
Kategorie:
obyczajowe,
Masturbacja
codzienność,
różne,
Autor: CichyPisarz
... ogóle go ktoś zaczepia.
Gabriela pamiętała, że od tamtego ważnego momentu, pan Marek gościł w jej wyobrażeniach dość często, bo dość często fantazjowała o seksie z nim. Był idealnym kandydatem do tej roli. Mieszkał w pobliżu ich domu, on jedyny bezpośrednio sąsiadował z ich działką, był dość młody - na oko miała koło czterdziestkę, zdawał się też być przystojny, a na pewno wysportowany, bo dziewczyna nie raz widziała jak biega po okolicznych ścieżkach i robił to regularnie.
Na tragedię nie trzeba było długo czekać. Pewnego wieczoru, kiedy w pokoju Gabi gościł pan Marek i oboje oddawali się wyimaginowanym uciechom, weszła Zofia, by przypomnieć córce o książce do oddania do biblioteki. Położyła wolumin na biurku stojącym obok łóżka i powtórzyła, by córka nie zapomniała o tym zadaniu. Cała ta sytuacja obyłaby się bez nieprzyjemnych skutków, bo Gabrysia zdążyła zakryć się kołdrą i ukryć pod nią nagie ciało. Jednak mama, wychodząc już, zauważyła część piżamy luźno zwisającej w połowie długości materaca. Dwie nogawki spodni do spania prawie dotykały dywanu. Nastolatka nie miała o tym pojęcia, bo kiedy zsunęła nogawki z nóg, była przekonana, że piżama została pod okrywającą ją pościelą.
Takiego upokorzenia jak wtedy jeszcze nie zaznała. Była już w wieku, gdzie dziewczyny bardzo pilnują dziewczęcych sekretów i są bardzo wstydliwe. Ona też tak miała. Będąc samą w pokoju było inaczej, niż siedzieć obnażoną od pasa w dół i wysłuchiwać tyrad rodziców. Mama nie zdobyła się na ...
... szczerą rozmowę w cztery oczy, a powinna. To były, zdaniem nastolatki, sprawy do załatwienia między kobietami. Zofia jednak głośno zawołała męża, zerwała kołdrę z wczepionej w nią dłońmi wszetecznicy i mimo próśb, przeprosin, nawet błagań i płaczu, jakby nie było wrażliwej nastolatki, nie powstrzymała się od upokorzenia córki. Usłyszała wtedy, że takie dziewuszyska znajdują miejsce w poprawczaku, a później lądują na ulicy jako... - tu akurat urwali słowa, ale ona dobrze wiedziała, co mieli na myśli. Wstyd, dyshonor, zniewaga - takie wyrzuty padały w stronę Gabrysi. Tata od razu zagroził, że jeśli komukolwiek powie o tym, co robiła to, jak to ujął - "Rodzona matka cię nie pozna".
Złożonej rodzicom obietnicy, że już nigdy tego nie zrobi, dotrzymała ją tylko dwa tygodnie. W pewien pogodny dzień, widząc pana Marka wybiegającego sprzed domu na trasę biegu, poczuła to wyjątkowe ciepło w brzuchu, a wszystko za sprawą nad wyraz odważnych myśli. Zbuntowała się przeciw rodzicom, to był pierwszy krok nastolatki do życia w sekretnym świecie, którego fasadą było kłamstwo. Teraz pilnowała się jeszcze bardziej, a na nad wyraz bezpośrednie zapytania mamy, reagowała wyuczonymi tekstem i gestami. Mama zdawała się we wszystko wierzyć. W sumie nie miała innego wyjścia. Gabi nie była już ciemną i głupiutka dziewczynką, której można wciskać bajeczki, wiedziała, że inni nie są w stanie dowiedzieć się tego, że ona czasem robi te zakazane rzeczy.
Stała przy oknie w swoim pokoju, kiedy pan Marek ...