1. Obraz życia kobiety w kilku godzinach…


    Data: 27.05.2022, Kategorie: obyczajowe, Masturbacja codzienność, różne, Autor: CichyPisarz

    ... ustami tak dobrze, że wciąż słyszała pochwały, wręcz zachwyt sąsiada, który żałował, i mówił o tym głośno, że jego żona mu tak nigdy nie robi. Kiedy tak ssała wyimaginowanego fiuta, jej dłoń figlująca w sromie, była już cała mokra od kisielu. Pocierała zwieńczenie warg sromowych, a ten najczulszy punkcik trącała w regularnych odstępach. Teraz nawet wchodząca do pokoju mama, nie powstrzymałaby córki przed dokończeniem rozpoczętych pieszczot, dziewczyna była w amoku, nie słyszała niczego, nie docierały do niej żadne bodźce, poza tymi erotycznymi. Kiedy szczytowała, pan Marek tryskał spermą na smukłe pośladki, wciąż wychwalając małolatę za wspaniały seks. Co tam, że dziwnym trafem nie potrzebowali zabezpieczenia, że w okolicy nikogo nie było i oboje doskonale wiedzieli co i jak mają robić. Rozumieli się bez słów, a Gabi wszystko widziała przez różowe okulary. Była pewna siebie, śmiała i profesjonalna. Taka była młodzieńcza fantazja i taki był widziany przez nią świat - prosty, nieskomplikowany.
    
    Gabriela wspominając ten moment zjeżdżała z głównej ulicy na mniej uczęszczaną, prowadząca do domu. Miała do pokonania jeszcze najwyżej osiemset metrów, ale nagle przypomniała sobie, że jeszcze musi kupić kilka produktów na kolację. Uśmiechnęła się podziwiając wyczucie czasu, bo zbliżała się do małego osiedlowego sklepiku, w którym co jakiś czas robi zakupy. Było tak tylko awaryjnie, bo wolała duże markety, gdzie mogła zaopatrzyć się na dłużej, ale w tym małym też była regularną ...
    ... klientką, tyle że tutaj dokupowała tylko drobiazgi.
    
    Sklepik miał specyficzną atmosferę. Było trochę nieładu, produkty wyeksponowano na półkach, z których towar podawała ekspedientka - dość miła starsza pani w fantazyjnym fartuszku - taka typowa Pani Jadzia. Sklep zdawał się słabo zaopatrzony, jakby towar nagle się kończył, ale tak było za każdym razem, kiedy Gabriela go odwiedzała. Ściany nie były odświeżane już kilka lat, gdzieniegdzie widać było plamy po zaciekach, a pozostałe niedoskonałości były ukryte pod cudownie wyglądającymi wizerunkami ludzi zachwyconych najlepszymi na rynku napojami, zdjęciami przepysznych batonów i wielu innych kolorowych reklam, z których większość dotyczyła złotego trunku uwielbianego przez polskich mężczyzn.
    
    Po co takie sklepy istnieją? - kobieta zastanawiała się wygrzebując ostatnie monety z małej kieszonki skórzanego portfela. Kolejny raz nie kryła oburzenia, że nie może tu płacić kartą płatniczą, bo gotówki już prawie w portfelu nie nosiła. Mamy XXI wiek, a tutaj - spoglądała na panią w tanim fartuchu z jakiegoś sztucznego połyskującego materiału - głęboki PRL - narzekała w duchu, udając zadowoloną z zakupów. Wychodząc już z małego pawilonu, dostrzegła jeszcze obraz prześladujący ją w drodze do samochodu. Tak zwana "Pani Jadzia", nie dość, że miała na sobie ten cudowny fartuszek, to kolorowymi skarpetkami na stopach, wciśniętych w o numer za małe klapki, pobiła wszystko inne. Jak taka kobieta może mieć męża? - nie pojmowała tego, jak mocno ...
«12...141516...66»