Obraz życia kobiety w kilku godzinach…
Data: 27.05.2022,
Kategorie:
obyczajowe,
Masturbacja
codzienność,
różne,
Autor: CichyPisarz
... - mały, stumetrowy, parterowy postawiony na czteroarowej działce. Dach dwuspadowy, biała elewacja ozdobiona w formie klinkierowych czerwonych płytek w rozmiarze cegieł, ogrodzenie frontu wykonane z paneli ogrodzeniowych. Ciche i spokojne miejsce, uwielbiała wracać do tej oazy spokoju. Zamknęła bramę wjazdową i wyciągnęła torbę z niedużymi zakupami zrobionymi w małym sklepiku nieopodal. Nabiał i masło włożyła do lodówki, a warzywa w odpowiednie przeznaczone do tego celu koszyki. O tak! To świetny pomysł - pochwaliła się sama, kiedy oczy zatrzymały się na ekspresie ciśnieniowym do kawy DeLonghi. Włączyła go, wybrała opcję "mała czarna" i po chwili po pomieszczeniu rozszedł się dźwięk młynka mielącego ziarna kawy pochodzącej z Brazylii Arabiki, a z dyszy do niewielkiej białej filiżanki spływała brązowa ciecz. Zapach napoju, ten cudowny zapach świeżo zmielonej i zaparzonej kawy, zawsze pobudzał ją do życia, dodawał energii, otaczał ciepłym i przyjemnym stanem ducha. Tym razem również niósł ze sobą wspomnienia z pewnego wieczoru, jakże pamiętnego, w pewnym sensie przełomowego.
Dziwnym sposobem ten dzień kojarzył się jej z zapachem kawy, bo kiedy mama, tata i ona weszli do domu znajomych rodziców - Malwiny i Henryka, pachniało świeżo parzoną kawą. Pani Malwina wniosła tacę ze szklankami wciśniętymi w słomiane koszyczki i zachwalała jakieś ciasto, które ponoć nie wyszło jej nigdy lepiej. Gabrysia po skosztowaniu, uważała inaczej, ale spojrzenie mamy nakazało jej zachwalać wypiek ...
... bardziej, niż to było warte. To były kolejne imieniny, tym razem kolegi taty, a że tydzień rodzice nie mogli uczestniczyć w imprezie, gospodarze postanowili wyprawić dla nich dodatkową, bardzo kameralną, ale bardzo wesołą. Stół zastawiony był jak na święta, bo jeśli komuś powodziło się tak dobrze jak szanowanym inżynierom, nie było problemu z zakupieniem deficytowych towarów. W sklepach pod ladą zawsze czekało coś ekstra.
Impreza była wesoła od samego początku, a że dorośli zaczęli poruszać tematy nie przeznaczone dla dzieci, nawet nie dla młodzieży, Gabrysia szybko otrzymała propozycję oglądania telewizora w pokoju córki gospodarzy, która obecnie studiowała. Nastolatce pasował taki układ, bo nie raz było jej głupio, kiedy widziała patrzących w jej stronę dorosłych, nagle ściszających głos lub ukrywających przekaz w jakichś pokrętnych opisach typu "no wiesz tego no". Na piętrze i tak wszystko słyszała, szczególnie niekontrolowane salwy śmiechu, które rozbrzmiewały w całym domu. Dorośli jakby zapomnieli, że w domu jest jeszcze nastolatka - licealistka, którą nawet umiejętnie skrywane sprośności potrafiła dość szybko wyłapywać i rozumieć właściwie, jakby była jakąś maszyną deszyfrującą.
Koło jedenastej do pokoju trochę chwiejnym krokiem weszła pani Malwina i mama, szybko zmieniły pościel wyciągniętą z rozkładanej wersalki, co oznaczało, że wszyscy zostają tu na noc. Gabrysi to nawet pasowało. Już była zmęczona, a raczej znudzona wizytą w tym domu, ale nie mogła nic na to ...