Obraz życia kobiety w kilku godzinach…
Data: 27.05.2022,
Kategorie:
obyczajowe,
Masturbacja
codzienność,
różne,
Autor: CichyPisarz
... chełpił się tym, był nawet skromny i w dodatku tajemniczy. Po chwili na organizację miejsca, posuwał ją na boku, oboje cicho dyszeli, a odgłosy ocierania ciał o materac słyszeli koledzy z namiotu obok. Adam skończył dość szybko, żeby nie powiedzieć błyskawicznie. Wciskał się między pośladki i spoglądał na zarys penisa, chowającego się w jeszcze ciemniejszej przestrzeni niż całe otoczenie.
- Dzięki - szepnął jej do ucha zanim wyszedł.
Już miała odpowiedzieć wbijanym jej do głowy od lat stwierdzeniem "nie ma za co", ale choć rzeczywiście seks ostatnimi czasy nie było dla niej wydarzeniem nadzwyczajnym, nie chciała, by ktokolwiek o tym wiedział.
- Tylko dajcie mi już dzisiaj spokój. Już chcę zasnąć - wymamrotała przesadnie zmęczonym głosem.
Słyszała jeszcze jakieś szepty dobiegające z namiotu chłopaków, nawet śmiechy, które zbyła. Zasnęła, a o pranku wszystko było jakby nigdy nic. Oczywiście, że to nie były ostatnie takie odwiedziny w jej namiocie.
Ich mały obóz zlokalizowany był nad jakimś jeziorkiem, do którego dojeżdżało się po części polną drogą, która wpadała do lasu. Nie było tu turystów, biwakowiczów, po prostu kiedyś, rodzice Romka spędzali tu kilka razy wakacje, a on wiedząc wszystko, co i jak, przyciągnął tu niewielką ekipę ze studiów. Namioty rozbili najwyżej dziesięć metrów od brzegu jeziorka, a obozowisko osłaniały z jednej strony wysokie drzewa iglaste, z drugiej zaś mała łączka z wysokimi trawami, przez którą musieli przejść, by znaleźć się na ...
... piaszczystej, lub podobnej do takiej, plaży.
Drugi dzień był cudowny. Palące słońce, ciepła i czysta woda, kto chciał mógł skorzystać z cienia na trawiastej skarpie, poniżej której znajdowały się już piaszczyste skrawki plaży. Dużo rozmawiali, uwielbiali grać w karty, a że Gabrysia była jedyną przedstawicielką płci pięknej, wciąż była kokietowana i podrywana. Studenci, szczególnie ci studenci, dobrze wiedzieli, jak ją podejść. Znali ją nie tyle dobrze, co bardzo dogłębnie, nie bez powodu uknuli małą intrygę. Od samego początku wybierali się tu na wielokrotne seksualne przygody na łonie natury. Gabi była pewniakiem, który zadowoli ich zachcianki i nie będzie przy tym zbytnio marudzić.
Piwko, rozmowy, żarty, gry. Tego dnia czas płynął wyjątkowo miło.
- Ściągasz stanik, inaczej się nie da! - zaśmiał się Romek, kiedy wszyscy odkryli karty, a Gabrysia kolejny raz miała tylko jedną parę, tym razem waletów.
- Nie ma mowy! Oszukujecie! - roześmiała się, niby przy tym protestując. - To niemożliwe, żebym kolejny raz przegrała - skarżyła się kolegom.
- Przestań! Tak wyszło, taki los - dodał Adam.
- Przecież nikogo nie ma w tej dziczy - spojrzał na kumpli Paweł - no poza nami, ale... - uśmiechnął się cwaniacko - my nikomu nic nie powiemy.
- Nie, no... - próbowała się stawiać, ale finalnie rozwiązała supełek góry stroju kąpielowego, a piersi zakołysały się przed spojrzeniami młodzieńców.
- Tylko żeby wam nie urosły namioty - zażartowała, kiedy ukradkiem jeden z nich ...