1. Obraz życia kobiety w kilku godzinach…


    Data: 27.05.2022, Kategorie: obyczajowe, Masturbacja codzienność, różne, Autor: CichyPisarz

    ... ptaki. Romek właśnie doszedł i stojąc jakiś metr od dupci koleżanki, zdejmował już kondom.
    
    - To teraz ja - zarezerwował sobie kolejkę Paweł - bo ja wczoraj nie... - urwał, bo jego argument zabrzmiał dziecinnie. - Mogę? - widać było, że krew w nim buzuje.
    
    Dopiero teraz zwrócił się do studentki, a w dłoni już trzymał srebrne opakowanie prezerwatywy.
    
    - No...chyba tak - nie wiedziała, co powiedzieć. - Ale naprawdę macie nikomu nie mówić - zaznaczyła, stawiając ultimatum.
    
    - Spoko - odpowiedział zainteresowany seksem Paweł i już zachodził ją od tyłu. Prezerwatywa momentalnie znalazła się na prężącej się, chyba największej spośród kolegów, pale, a w przygotowaną już pochwę, wjechał bez uprzedzenia. Przytknął tylko żołądź do przedsionka oznaczonego różowymi połyskującymi bruzdkami i pchnął biodra. Dziewczyna jęknęła, a zajmując się jeszcze pracą ręczną, szybko złapała rytm Pawła.
    
    Widziała, jak bardzo ją o to prosi. Spojrzenie Adama, którego darzyła największą sympatią z pozostałych, zdawała się błagać, by to w końcu zrobiła. Kilka razy zaśmiała się chytrze, zdradzając mu, że wie, co on ma na myśli, ale dopiero po chwili drażnienia się, spełniła niewypowiedzianą zachciankę. Pochyliła głowę niżej i nakryła ściśniętego dłonią grubego penisa ustami.
    
    - Ja też tak chcę - domagał się oralnych pieszczot Romek.
    
    Tego popołudnia każdy z nich przeleciał ją nad wodą dwukrotnie. Pierwsza odsłona dla każdego ze studentów była bardzo szybka. W czasie drugiej zabawili się w ...
    ... "rozkoszne kółeczko" i pieprzyli Gabrysię na zmianę, a ona tylko przesuwała tyłek w stronę kolejnego delikwenta, który miał prawo tylko do piętnastu pchnięć. Nawet nie wiedzieli, kto określił liczbę wejść w chętną do odwiedzin muszelkę. Druga runda trwała dłużej. Najwięcej kolejek wytrwał Adam i kiedy koledzy już leżeli spełnieni na ręcznikach, on wciąż korzystał z zakątka dającego im wszystkim tyle rozkoszy, ile tylko chcieli.
    
    - To teraz idę się popluskać - oznajmiła, a szereg pojedynczych słów zlało się w jedno niewyraźne zdanie.
    
    Adam wyrzucił wypełnioną nasieniem gumę gdzieś w piasek, a cwaniackie uśmiechy kumpli znaczyły tyle, co gratulacje ze zwycięstwa w przyjemnym współzawodnictwie. Ona tego nie słyszała, ale młodzieńcy, pełni ekscytacji, zachwalali pomysł, właśnie Adama, by pod namioty zabrać tylko Gabrysię.
    
    Co ja wtedy zrobiłam! - myśląc teraz o tej scenie, kiedy stała po kostki w wodzie jeziora, a każdy po kolei ją posuwał, nie była sobie teraz w stanie wyobrazić, by postąpiła podobnie. Nigdy! Ale się wtedy zeszmaciłam - dokładała sobie, kiedy obrazy w głowie zdawały się być tak żywe i barwne, niczym wydarzenia zeszłego dnia. Ale to nie było jeszcze najgorsze. Przez kolejne trzy dni, zdawało jej się, że droga do jej namiotu była uczęszczana częściej niż szlak na Morskie Oko w Tatrach.
    
    Ten dzień, kiedy się to zaczęło, po pamiętnej orgii, to jeszcze rozumiała - koledzy chcieli się wyszumieć, to było coś nowego. Ale kolejne dni nie zmniejszały ich popędu, a ...
«12...333435...66»