Obraz życia kobiety w kilku godzinach…
Data: 27.05.2022,
Kategorie:
obyczajowe,
Masturbacja
codzienność,
różne,
Autor: CichyPisarz
... wspomnienia tamtej nocy. Domyślała się, że pozostali w namiocie kumple, dostrzegają to, że ona patrzy na ich kolegę łaskawszym okiem. Kiedy usłyszała stęknięcie i poczuła ciepły wałek oblepiony śluzem na wzgórku łonowym, wiedziała, że znowu dała spełnienie temu wspaniałemu chłopakowi. Niespodziewanie poczuła namiętny pocałunek, a język Adama, tym razem bardzo delikatnie, w przypływie emocji, podziękował za kolejną możliwość zaspokojenia męskich potrzeby.
Tamtego pamiętnego wyjazdu miała gdzieś reputację, co się będzie o niej mówić, stała się koleżanką do seksu. Mimo wielokrotnych postanowień, że kolejny raz już nie wpuści żadnego z kolegów, że kolejnego dnia cipka odpoczywa, bez większego oporu im ulegała. Często czuła się jak w arkadii, krainie beztroski, gdzie nie obowiązują żadne zasady i normy, zresztą nie tylko ona. Czasem ją to już męczyło, ale i tak była gotowa zapłacić pewną cenę za tak szalone wczasy. Musiała przyznać, nawet po latach, kiedy dostrzegała, że rzeczy, których wcześniej nie chciała widzieć, że chłopaki mieli wyjątkowy czar, potrafili namieszać w głowie i zainteresować sobą. Specyficzna atmosfera wyjazdu - odludne miejsce, łączące młodzieńców przyjacielskie relacje, pity alkohol - stworzyły warunki do bezwstydnych zachowań, gdzie nie musieli się kryć z tym, że jeden po drugim wchodzili do namiotu Gabi, po czym wychodzili zadowoleni. Z czasem walili ją już tylko dla zabicia nudy. Co prawda nie powtórzyli już grupowego seksu, ale w namiocie też ...
... przezywali wyjątkowe chwile. Czasem męczyli się i nie mogli dojść, ale czego mieli się spodziewać po tak intensywnych pod względem erotycznym dniach.
Gabriela pamiętała, że budowa namiotu nie stanowiła dla niej najmniejszej zagadki. Dla siebie miała "trójkę", bo spała sama, a więc przestrzeni było sporo. Dzięki temu, odbywające się w środku ekscesy pozwalały na wykazanie się fantazją i skorzystanie z wielu pozycji. Znała każdy zakamarek pomieszczenia, czasem wiele minut wpatrywała się w stojący w rogu plecak, w nieskładnie rzucone ciuchy, a kiedy przyjmowała inne pozycje, oczy skupiały się na fakturze materaca, bałaganie w części przeznaczonej na żywność i kosmetyki. Zapachu namiotowej atmosfery nie zapomni nigdy.
W ostatni dzień pobytu było jej już wszystko jedno. Chłopaki posuwali ją może rzadziej, ale spotkania stawały się coraz bardziej męczące. Niekiedy leżała pod jednym z nich ponad kwadrans, a on leniwie wślizgiwał się w dziurkę, tylko czasem przyspieszając, jakby sobie nagle przypomniał, jak powinien to robić. Inny przekładał jej nogi, niczym kończyny lalki, a trzeci uwielbiał ją brać od tyłu - na pieska. Musiał przyznać, że pod tym kątem wyjazd był wręcz obłędny. W ciągu dnia, dla przypadkowego obserwatora ich biwakowe życie przybierało obraz sielankowej iluzji, bo wyglądali niczym grupka harcerzy kultywujących tradycje. Widzieli czasem z oddala jakichś wędkarzy, rolnika i raz leśnika, który pozwolił im się w tym miejscu rozbić. Na szczęście nikt z wymienionych nie ...