Obraz życia kobiety w kilku godzinach…
Data: 27.05.2022,
Kategorie:
obyczajowe,
Masturbacja
codzienność,
różne,
Autor: CichyPisarz
... zdradza mamę. Słyszała wiele rozmów mamy z koleżankami, plotki nie były jej obce. Nie wiedziała co ma myśleć? Było jej trochę szkoda mamy, tata nigdy nie interesował się córką, więc jakichś silniejszych więzi, poza więzami krwi, raczej też nie było. Wiedziała tylko, że to brzydko tak robić, że nie powinno się oszukiwać żony, tym bardziej bawić się na golasa z inną panią.
Myślała, czy powiedzieć o tym komukolwiek, ale już teraz postanowiła zachować to w tajemnicy. Już wycofywała się w stronę ogrodu, by zniknąć gdzieś na jakąś godzinę, ale znowu kątem oka zanotowała ruch. Teraz była przekonana, że to sen. Niemożliwy, nierealny i dziwny. Właśnie widziała, wchodzącą do pomieszczenia mamę i dołączającą się do rozmowy. Wszyscy się cieszyli, a po chwili śmiechów, pewnie po powiedzeniu przez kogoś żartu, Zofia schyliła się i schowała luźno dyndającego siusiaka taty w ustach. Przez moment głowa żony wykonywała pewne ruchy, po czym znowu wszyscy się radowali, a pani coś komentowała. Kij Jacka znowu przybrał większy rozmiar, taki jak widziała to wcześniej Gabrysia. Była zdumiona, że tak mały luźny penis, zamienia się w sterczący maszt. Mała podglądaczka patrzyła, jak tata wkłada swoją pałę w obie kobiety na zmianę. Klęczały na sofie, na tej, na której często Gabi leży oglądając telewizję, a Jacek podchodził od tyłu raz do jednej, raz do drugiej i wtykał żylastego kija w cipki. Obie partnerki śmiały się i rozmawiały ze sobą, jak w czasie towarzyskiego spotkania.
Mała Gabrysia ...
... nie dość, że bała się, że ktoś ją zobaczy, a wtedy dostałaby niezłe lanie, to jeszcze sama czuła dziwy dziejące się w jej brzuchu i tam niżej. Drapała się, pocierała, dociskała dłoń do tej okolicy i musiała przyznać, że przez tę chwilę robiło się bardzo przyjemnie. Nagle z zamyślenia wyrwał ją jakiś odgłos. Był to klakson przejeżdżającego nieopodal samochodu. Spanikowała, serce waliło jak młotem, a dech aż jej zapierało, kiedy ukrywała się za barierą schodów prowadzących z ogrodowej ścieżki na werandę. Ukrywając się niczym szpieg, opuściła przydomowy teren i przez godzinę siedziała na ławce w parku i rozmyślała.
- Cześć kochanie! - przywitała ją nad wyraz entuzjastycznie mama.
Gabi nie pamiętała mamy takiej jak dzisiaj - pełnej radości, zdawała się być w skowronkach.
- Dzień dobry - odpowiedziała grzecznie dziewczynka, a widząc nową postać wyłaniająca się zza ściany dzielącej przedpokój od kuchni, powtórzyła przywitanie, kierując je do gościa.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się kobieta. - Ależ tyś urosła! - prawie wykrzyczała pełna zachwytu nad dzieckiem. - Śliczna z ciebie dziewczynka...
Gabrysia pamiętała, że pomimo obserwowanej wcześniej sceny, poczuła niebywałą wręcz sympatię do tej pani. Jej słowa zdawały się być niczym balsam na duszę dziecka wychowywanego w przesadnej dyscyplinie. Była taka ciepła, sympatyczna i czuło się szczerość płynąca z jej słów.
- To... - włączył się tata - to twoja...ciocia Marta - spojrzał na mamę, jakby upewniał się, że podaje ...