1. Obraz życia kobiety w kilku godzinach…


    Data: 27.05.2022, Kategorie: obyczajowe, Masturbacja codzienność, różne, Autor: CichyPisarz

    ... dopiero się rozrastało, a ich okolicę zamieszkiwało niewiele dzieci. W dzisiejszych czasach nie widzi się już takich zabaw, a rodzice raczej odganiają pociechy od tego typu wyzwań. "Nie łap za to! Spadniesz! Co ty robisz!!?" Widziała i słyszała już wiele podobnych reakcji rodziców, kiedy mały zdobywca wspinał się na ten relikt PRL-owskiego symbolu czystych dywanów.
    
    Gabrysia dość często spędzała czas w pobliżu domu, a trzepak był punktem zabawy, który pojawiał się w planie dość często, jak nie zawsze. Pamiętała, że nieraz celowo rozpoczynała właśnie od zabawy w tym miejscu, bo robiło się bardzo przyjemnie. Oplatała nogami chłodną rurę, a jej cipunia odkształcała się na metalowej poprzeczce. Kiedy tak się wierciła, przesiadała i dociskała krocze, organizm zaczął reagować. Niekiedy wierzgała jeżdżąc jak na koniu, oczywiście z wyczuciem, a wszystko pod pozorem zabawy. Pamiętała, że bardzo często po takiej rozgrzewce znikała w altanie i tam spuszczała majtki i dotykała się palcami, szukała źródła tej wyjątkowej przyjemności, która powodowała na jej twarzy rumieńce. Badała skrawek krocza po skrawku i po kilku takich sekretnych seansach, poznała kilka tajemnic ciała. Ale to były niewinne zabawy. Pierwsze, pełne obaw, lęku, ale jakże mocno rozpalające wyobraźnię. Poznawała świat, o którym wcześniej nie miała pojęcia, a który jest odkrywany codziennie przez wiele jej rówieśniczek, ale się o tym nie mówi. Kiedy pewnego dnia mama ją przyłapała na takiej zabawie, wtedy wpędzała ją w ...
    ... poczucie winy, kompleksy, nawet straszyła, że można od tego chorować. Lanie było wtedy najmniejszą karą. Gabrysia kolejne kilka lat żyła z przekonaniem, że może sobie zrobić krzywdę, jeśli znowu będzie się tam dotykać. Tłumiła popęd, który zaczął naturalnie pojawiać w świecie dojrzewającej dziewczyny.
    
    Dzisiaj wspominała te chwile z rozrzewnieniem. Sięganie po rzeczy zabronione, przełamywanie oporów i barier tworzonych przez domową dyscyplinę, było nie lada wyzwaniem dla tak spokojnej dziewczynki. Dlatego czasami, kiedy już kosmate myśli oplatały jej umysł i nie mogła się ich pozbyć, zabawiała się muszelką, ale robiła to bardzo rzadko i tylko w swoim pokoju w nocy. Pamiętała jak drżała z obawy, kiedy zdejmowała dół piżamki. Szybko chowała się pod kołdrą, by ukryć nagość, czuła się wtedy wyjątkowo, jakby robiła coś złego, ale zarazem czuła do tego dziwny pociąg, jakby to niczym złym być nie mogło. W przypływie niebywałej wręcz przyjemności zdarzyło jej się oplatać kołdrę nogami, która zwijała się w rulon, a ona ocierała się o wypukłości pisią. Czasem zmuszała się do zaprzestania zabaw, bo czuła wzbierającą w niej dziwną falę emocji, której wyniku bardzo się bała. Miała wrażenie, że za chwilę zrobi sobie jakąś krzywdę. Wiele razy już prawie nie mogła oderwać cipki od pościeli, albo powstrzymać dłoni od dotykania, ale zawsze po długiej walce, twardo i wbrew pragnieniom rezygnowała z kontynuacji tak cudownych pieszczot. Wciąż rozbrzmiewały w głowie słowa ostrzeżeń mamy - "Będę ...
«12...8910...66»