1. Pomylka cz. 5


    Data: 26.08.2019, Kategorie: Brutalny sex Autor: monia_be_be

    ... tak wrogo. – „urządzimy piwnicę do BDSM.”
    
    Wciągnęłam zszokowana powietrze. Mąż mówił dalej – „Nie będzie fizycznego gwałtu, tylko postraszymy ich i zrobimy zdjęcia, ale musi to wyglądać realistycznie. Chodzi o efekt psychologiczny. Tak, żeby kolejni nie myśleli o unikaniu spłaty.”
    
    „Muszę tylko zamknąć tamte sprawy. Pomożesz mi?” – spytał szef dotykając ponownie mojego kolana. Tym razem się nie odsunęłam, ale nadal nie wiedziałam co o tym myśleć. Potrzebowałam czasu, odpoczynku i więcej kawy. – „Okej.” – mruknęłam na odczepnego, nie patrząc mu w oczy.
    
    Siedziałam zamyślona między nimi i nie zauważyłam, jak minął czas. Kawa się skończyła, uzgodnili to, co potrzebowali, więc zebraliśmy się i wróciliśmy do hotelu.
    
    Przez kilka następnych dni odpoczywałam prawie sama. Leżałam w leżaku na balkonie, chodziłam na masaż i jeździłam na basen. Kiedy mój mąż miał czas, chodziliśmy na spacery, ale zwykle go nie było. Zaczęłam się niecierpliwić. Odpoczęłam, cipka i dupa mnie już nie bolały, znowu miałam ochotę na seks. Pewnego dnia mąż nie wybierał się do „pracy”. Nie pytałam co zrobili, ale cieszyłam się, że mam go cały czas dla siebie. Pieściliśmy się i bawiliśmy w pokoju, a potem poszliśmy na spacer. Wieczorem kochaliśmy się namiętnie. Drugiego dnia to się powtórzyło i już prawie uwierzyłam, że do końca wyjazdu będziemy tylko we dwoje. Nie byłam pewna, czy tego pragnę, ale bałam się tego, co wymyślili.
    
    Kolejnego dnia przed południem mąż odebrał telefon. Zaniepokojona ...
    ... słuchałam, jak się umawia, a potem powiedział do mnie – „Dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę. Załóż tę swoją małą czarną i kabaretki.” Wykąpałam się i ogoliłam, ułożyłam włosy. Umalowałam paznokcie czerwonym lakierem, bo pasował do tej czerni. Nie byłam jednak pewna, czy to mnie będą pieprzyć i czy ja tego chcę. Mimo woli w miarę upływu dnia i po kolejnych rozmowach z mężem, zaczęłam czuć narastające podniecenie.
    
    Mąż miał być „mistrzem ceremonii”, bo już korzystał z „zabawek” i wiedział jak stopniować napięcie i podniecenie kobiety, którą mieliśmy zdominować. Ja miałam ją podniecać, dotykając i pieszcząc ją na różne sposoby, założyć jej knebel rozwierający usta i przypiąć klamerki. Nie wiedziałam, czy będę potrafiła, bo tak nigdy nie dotykałam kobiety. Dyskutowaliśmy o tym, do czego możemy się posunąć. Wykąpana, umalowana, obrana w obcisłą i krótką, czarną sukienkę, samonośne pończochy kabaretki i wysokie szpilki, czekałam na wyjście. Mąż podszedł, ukląkł przede mną i sięgnął pod moją sukienkę. Mówiąc – „Nie będą ci potrzebne” – ściągnął mi majtki. Momentalnie zrobiłam się mokra. Wyprostował się, obciągnął mi sukienkę na biodrach, uśmiechnął się z zadowoleniem i mnie pocałował. Wzięłam płaszczyk, torebkę i pojechaliśmy na miejsce tym razem własnym samochodem.
    
    W hallu zdjęłam płaszczyk i razem z sukienką powiesiłam je na wieszaku koło sekretariatu. Spojrzałam na szefa i po błysku, jaki się pojawił w jego oczach, wiedziałam, że mu się podoba to, co widzi. Mimo woli ucieszyłam ...
«1234...12»