Za grzechy naszych ojców
Data: 29.06.2022,
Kategorie:
prostytucja,
Fantazja
burdel,
niewolnica,
seks Zabawki,
Autor: Sandra_Brion
... rozrywek, pełne wykwintnych restauracji, wybitnych teatrów, wspaniałych galerii. Trudno powiedzieć, jak bardzo do wzrostu popularności tego, niegdyś niezbyt poważanego miastewka, przyczynił się najbardziej charakterystyczny punkt turystyczno-biznesowy.
, tłumacząc z języka, którym wciąż posługiwali się fanatycy dawnej kultury Imperium, Dom nad Domami. Miejsce, gdzie niejedni wciąż spełniali swoje marzenia, a inni uciekali od trosk życia codziennego. Majordomus szczycił się, że to pod rządami jego pani Dom stał się tak rozpoznawalny i mógł konkurować nawet z tymi ze stolicy.
Niektórzy bowiem twierdzili, że żądzę wystarczy rozpalić. Carmen, kiedyś jeszcze nie-jaśnie-pani, wiedziała lepiej, dlatego wolała przyrównywać swoją pracę do rozbudzania. Stawała się dla klientów poranną kawą lub energetykiem przed wyczerpującą nocką. Kusiła zapachem, pozwalała spijać z siebie niepowtarzalny smak kobiecości i to wszystko przy akompaniamencie najwyższych lotów jęków, westchnień, mruknięć. Po kilku spotkaniach zostawała kolejnym uzależnieniem słabego umysłu. Z tym że godzina z nią kosztowała więcej niż niejedna partia kart turniejowych. Wyszła za poprzedniego właściciela przybytku rozkoszy, zapewniając sobie łaski w trakcie kilku dłuższych sesji, po jego śmierci biorąc sprawy we własne ręce. Zmieniła nieco konwencje domu, wprowadziła parę ulepszeń, a rok za rokiem popularność burdelu rosła, a jej stopniowo kończyła się cierpliwość.
Jak teraz, gdy siedziała zagrzebana po uszy w ...
... stosie papierów, oczekując na przyjście kolejnej dostawy dziewcząt. Rozkraczyła się niewygodnie na drewnianym krześle, czubkiem ostrego paznokcia skubiąc w nim dziury. Kolejne cyfry i litery zlewały się w całość, gdy próbowała połapać się w absurdalnych rachunkach. Miała od tego ludzi, żeby się nie męczyć z księgami, ale raz na jakiś czas czuła potrzebę samodzielnego sprawdzenia. Na wszelki wypadek. Szło jej opornie, stękała i niemrawo przewracała kolejne stronice zapisane drobnym pismem. Wychowana w niewoli nigdy nie otrzymała właściwej edukacji, a próba nauki po latach okazała się twardym orzechem do rozgryzienia. Nauczyła się ostatecznie czytać, pisać i rachować podstawowe funkcje, jednak zrozumienie trudniejszych słów czy rozczytywanie mniej ładnie rozpisanych znaków przychodziło jej z trudem.
Była w zgryźliwym humorze, ale wiedziała, że niedługo się rozluźni. Zgodnie z jej oczekiwaniem szybko rozległ się trzykrotnie dźwięk dzwonka, oznaczający przyjęcie nowicjuszek. Zerwała się na równe nogi, wpadając ze swojego gabinetu prosto do głównego korytarza. Ha! Mniej niż się spodziewała, ale wyraźnie dostrzegła interesujące okazy.
Majordomus jeszcze nie dostrzegł swojej pracodawczyni, pogonił jedynie strażników do szybkiego przygotowania kobiet. Carmen oparła się plecami o framugę, przykładając palec do skroni. Nawyk, którego jakoś nie potrafiła wyplenić, miarowe stukanie w skórę własnym paznokciem wprawiało ją w przyjemny stan odrętwienia. Tylko wtedy miała wrażenie, że była ...