-
Księżycowa opowieść (III)
Data: 03.07.2022, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal
... twarzyczkę.- Proszę... Nie odchodź. Nie zostawiaj mnie tu. Klaro... - Wzruszające...- Mruknął Dominik. - Wynoś się stąd!- Wrzasnąłem do niego. - Co?- Spojrzał zaskoczony. - Wypierdalaj! - W porządku.- Wstał z podłogi, oczy zaczynały mu czernieć. Był wściekły.- Żebyś tylko nie żałował. - Żałował?! Kpisz sobie?! Prawdopodobnie ją zabiłem! Zabiłem przez ciebie! - To ona do mnie zadzwoniła, kazała mi tu przybyć jak najprędzej. Biegłem jak szalony dwadzieścia kilometrów, a kiedy się zjawiłem, leżałeś prawie martwy, tam w ogrodzie! Nie wiedziała co ma robić, chciała cię ratować, ja z resztą też, wiedziała jakie jest ryzyko!- Bronił się. - Mogłeś tu być, mogłeś mnie pilnować! - Pilnować? Być tu? Pojebało cię?- Spojrzał na mnie kompletnie zdezorientowany.- Polowałem jak do mnie zadzwoniła, przybiegłem tu na głodzie, a ona śmierdziała krwią na kilometr! Ledwo udało mi się jej nie zeżreć jak była w jednym kawałku, więc jak miałbym się powstrzymać widząc i czując ją krwawiącą. Niech cię szlag, niewdzięczny sukinsynu, uratowałem ci życie. - Życie?- Spojrzałem na niego.- Bez niej to będzie najwyżej dotychczasowa wegetacja. - Znajdziesz sobie następną! - Wyjdź. - Przepraszam. Artur... - Wyjdź, zanim znów skręcę ci kark. - Wedle życzenia.- Powiedział i zniknął za ścianą. Usłyszałem tylko jak zbiega po schodach. - Klaro...- Szepnąłem.- Proszę, obudź się... Proszę, nie zostawiaj mnie. Klaro...- Oparłem głowę o jej czoło. - Chryste...- ...
... usłyszałem jej cichy szept.- Histeryzujesz jak baba. - Klara?- Spojrzałem na nią z nadzieją. - Nie, twój sąsiad.- Odpowiedziała nie otwierając oczu.- Ale mam kaca... - Ciii...- Szepnąłem. Omal nie podskoczyłem z radości pod sufit, że znów jest tu ze mną. - Nie cichaj, tylko przynieś mi coś do picia. Czuję, że wyschłam.- Przekręciła się powoli na plecy. Drogę z sypialni do kuchni i z powrotem przebyłem w dwie sekundy. Podtrzymałem jej głowę by się napiła. - Klaro... Tak się bałem. - Już dobrze, już dobrze.- Powiedziała schrypnięta. Otworzyła wreszcie oczy.- Jak się czujesz?- Spojrzała na moją szyję. - Dobrze. Ja... Będę teraz trochę inny... - Inny?- Spojrzała na mnie pytająco. - Ludzka krew daje nam więcej siły i takie tam... - Takie tam? - Cicho. Nie teraz. Odpoczywaj.- Podłożyłem jej poduszkę pod głowę. - Zamówiłeś tą pizzę? - Nie.- Zaskoczyła mnie. Przed chwilą omal nie umarła, a teraz pytała o pizzę? Zakamarki kobiecej psychiki nigdy nie przestaną mnie fascynować.- Zapomniałem. Pójdę teraz, dobrze? - Dobrze. Znów zbiegłem po telefon i z powrotem w ułamku sekundy. Przyjemnie było znów czuć tą siłę. Jakiś czas później leżeliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Klara czuła się już nieco lepiej i objadała się pizzą, ale wciąż była słaba. Biegałem jak huragan po domu i spełniałem jej wszystkie najmniejsze zachcianki. To było całkiem przyjemne, opiekować się kimś. Było już zdrowo po północy gdy zażyczyła sobie kąpieli. - Kąpiel? - ...