1. Księżycowa opowieść (III)


    Data: 03.07.2022, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... się.
    
    Leżeliśmy w wielkim łożu obitym białą skórą. Tym samym, na którym konał jeszcze niedawno on, a potem ja. Woda zmyła złe wspomnienia. Pozwoliłam mojemu umysłowi odpłynąć, ciału wyłączyć wszystkie mięśnie, sercu zwolnić. Czułam ten przyjemny spokój, gdy człowiek wie, że nie musi się niczego bać, ani nigdzie śpieszyć. Bezpieczeństwo. Mój demon leżał za mną tuląc w swoich szerokich ramionach moje ciało. Tylko ciało. Umysł już był jakby poza nim.
    
    ***
    
    Nie spałem. Nie chciałem spać. Chłonąłem ciszę całym sobą skąpany w brzoskwiniowym aromacie jej włosów. Wtuliłem w nie twarz. Spokój. Po chwili słyszałem już jej miarowy oddech. Zasnęła. Spała w moich ramionach. Urzekająca. Taka bezbronna. Jakie to dziwne, że ta drobna istota czuła się bezpiecznie przy mnie. Oparłem głowę na łokciu i patrzyłem na jej twarz. Była tak spokojna, że nawet powieki jej nie drgały. Pierś powoli unosiła się i opadała z każdym oddechem. Czułem jej krew powoli płynącą przez tętnicę na szyi. Wystarczyło żebym pochyli się i zatopił w niej kły. Nawet by nie poczuła jak skręcam jej kark. Później już obudziłaby się jako moja dama. Zgasiłbym zieleń jej oczu i żółte plamki wokół źrenic. Patrzyłaby na mnie rubinowymi oczami.
    
    "Przestań szaleńcze. Wyrwałaby ci serce, gdyby tylko zorientowała się co jej zrobiłeś" powiedział jakiś głos w mojej głowie.
    
    Sunąłem wzrokiem wzdłuż jej ciała owiniętego w miękki ręcznik. Gładkie ramię, łokieć, krzywizna biodra, pochyłość uda, łydka, wypukła kostka i mała ...
    ... stópka zakończona fioletowymi paznokciami.
    
    Za oknem budził się wiatr, drzewa szumiały przed domem wymachując gniewnie swoimi bujnymi czuprynami. Pierwsza kropla uderzyła o szybę z głuchym puknięciem. Za chwilę następna. Ich miarowy dźwięk powoli wypełniał przestrzeń zatopionej w mroku sypialni. Pierwsze pomruki burzy dochodziły z oddali poprzedzane tnącym ciemność błyskiem.
    
    ***
    
    Ze snu powoli wybudził mnie leniwy dotyk ust na szyi. Drgnęłam, gdy dotarło do mnie, że czuję jak sunie po skórze swoimi zębami. Jego dłoń gładziła moje biodro. Bałam się poruszyć. Wiedziałam, że wyczuł że już nie śpię. Całował moje ramię, gdy chwycił delikatnie brzeg ręcznika i odkrył moje ciało. Poczułam jak głaszcze koniuszkami palców mój brzuch. Początkowy strach zaczął ustępować teraz miejsca budzącemu się podnieceniu. Delikatnie musnął mój sutek i znów głaskał brzuch. Wzięłam głęboki oddech i lekko przeciągnęłam się odwracając na plecy. Patrzył na mnie spod półprzymkniętych powiek nie przestając głaskać mojego ciała. Dotknęłam jego twarzy. Zamknął oczy i przytulił się do mojej dłoni. Drugą głaskałam jego włosy. W świetle błysków, które co chwilę rozświetlały sypialnię był przerażająco piękny. Blizna na twarzy dodawała goryczy pełnym ustom. Gdy zapadała ciemność jego oczy wciąż żarzyły się szkarłatem. Mój potwór. Moja bestia. Mój demon. Mój wampir. Podniosłam głowę i skusiłam jego usta by podążały za mną. Westchnął przeciągle, gdy do tego tańca zaprosiłam także jego język. Spijałam pocałunki. ...
«12...141516...»