1. Księżycowa opowieść (III)


    Data: 03.07.2022, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... fatygowałeś się do mnie. Po drugie raczej nie planuję uczty na tej długowłosej cizi, jak ją uroczo nazwałeś. Chciałbym cię również poinformować, iż sitofilia nie jest moją bolączką, a po trzecie... - Widziałem, że jego wściekłość miesza się teraz ze zdumieniem. - ...mam smutną wiadomość dla chłopców ze wschodu. Otóż, jeśli chodzi o mój tyłek, to stanowczo obowiązuje tam ruch jednokierunkowy. - Mrugnąłem do niego.
    
    "Co ja, kurwa, najlepszego wyprawiam?" ta krótka myśl zdążyła zabłysnąć w moim umyśle nim Michaił podniósł mnie za poły koszuli i rzucił prawie na drugi koniec ogrodu. Uderzyłem głową o pień drzewa, które przechyliło się i leżało teraz smętnie dyndając korzeniami ponad powierzchnią ziemi. Zamroczyło mnie na chwilę i nim zdołałem się podnieść Michaił znów do nie doskoczył.
    
    - Zawsze taki byłeś, arogancki idiota! - Złapał moje włosy i odgiął głowę do tyłu. Już wiedziałem, że czeka mnie bardzo nieprzyjemna przygoda. - To jest pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Albo ona zniknie z twojego życia, albo... - Zrobił krótką pauzę i błysnął długimi już jak jasna cholera kłami w szyderczym uśmiechu. - ... poszerzy nasze kręgi, a jeżeli nie...
    
    Poczułem tylko palący ból na szyi. Próbowałem się szarpać, ale Michaił trzymał mnie w swoim stalowym uścisku. Robiło się co raz ciszej i co raz ciemniej...
    
    ***
    
    Chwilę przed dwudziestą zapukałam do drzwi domu Artura.
    
    "Co ja robię?" uśmiechnęłam się sama do siebie i nacisnęłam klamkę. Weszłam do środka, panowała tam zupełna ...
    ... cisza.
    
    -Jestem!- Zawołałam i weszłam do kuchni, ale nie było tam nikogo. - Artur? - zawołałam jeszcze raz. Pobiegłam na górę, ale tam również go nie znalazłam. Zbiegłam znów na dół i zobaczyłam, że drzwi tarasu są otwarte. Wyszłam na zewnątrz. - Artur? - zawołałam, ale znów odpowiedziała mi tylko cisza. Zauważyłam, że na stoliku stoją dwie szklanki.
    
    "Miał gościa?" zdziwiłam się. Nie wspominał nic o tym. Usiadłam przy stoliku, licząc że może zaraz się pojawi.
    
    "Może wyszedł gdzieś na chwilę?" zastanawiałam się, "ale dlaczego cały dom jest otwarty?"
    
    Wyciągnęłam papierosy, zapaliłam jednego z nich i oparłam stopy na stoliku. Zaciągając się kolejny raz miętowym dymem wybrałam numer do Artura. Równocześnie z pojawieniem się sygnału w słuchawce usłyszałam dzwonek telefonu gdzieś w głębi ogrodu.
    
    "Co u licha?"
    
    Wstałam z krzesła i stanęłam na palcach próbując zobaczyć dalszą część ogrodu, kryjącą się za niewielką skarpą.
    
    - Artur? - zawołałam. Cisza. Nie wiem dlaczego, ale poczułam niepokój. Coś ścisnęło mnie w gardle. Jakiś głos wewnątrz mnie mówił, że stało się tu coś złego. Zgasiłam papierosa i pobiegłam w stronę skąd dochodził dźwięk dzwonka telefonu. Gdy tylko wskoczyłam na niewielki skalniak od razu go zobaczyłam. Leżał na plecach pod przewróconym drzewem z rękoma bezwładnie rozrzuconymi na boki.
    
    - Artur! - Rzuciłam się biegiem w jego stronę. Upadłam na kolana obok niego. - Jezu... Artur! - Na jego szyi kwitła wielka czarna rana. Jakby ktoś dosłownie odgryzł ...
«12...567...18»